Radio Jura Home

MOJE MIASTO MOJE RADIO • Częstochowa 93.8 FM Słuchaj Online Facebook YouTube Twitter

Uniwersytecka Częstochowa: Częstochowa na kartach powieści czy w poezji

Facebook Twitter

W kolejnym spotkaniu pod szyldem Uniwersytecka Częstochowa o literackich tropach związanych z naszych miastem. Częstochowa na przestrzeni wielu lat pojawia się na kartach powieści, jest obecna w poezji - kiedyś i dziś. Chętniej też poznajemy ją dzięki książkom.

Uniwersytecka Częstochowa

W programie Uniwersytecka Częstochowa gościmy prof. Agnieszkę Czajkowską z Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu im. Jana Długosza. Sprawdzamy jak mocno Częstochowa odcisnęła się w literaturze i od kiedy można znaleźć takie pisane ślady miasta.

Radio Jura: Dzisiaj częstochowska literatura i nie tylko będzie gościć w naszym programie. Moim gościem jest Pani Profesor Agnieszka Czajkowska z Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu im. Jana Długosza w Częstochowie. Czy tropy częstochowskie w literaturze szczególnie Panią zafascynowały i ciągle budzą emocje?

Agnieszka Czajkowska: One teraz budzą moje emocje, kiedy jestem już, można powiedzieć, dojrzałym badaczem. Natomiast trafiłam na częstochowskie tropy zupełnie przypadkowo, jako młody literaturoznawca. Wtedy interesowałam się raczej wielkimi pisarzami, zresztą jak każdy chyba młody literaturoznawca. Chcą odkrywać to, co już dawno zostało odkryte. I przy okazji tych moich poszukiwań trafiłam na kilka śladów literackiej Częstochowy.

Radio Jura: Tych śladów jest dziś całkiem sporo. Mniej jeśli chodzi o historyczne aspekty obecności Częstochowy w literaturze?

 Agnieszka Czajkowska: Tak mi się wydaje, bo ta literackość Częstochowy, myślę przede wszystkim jest kojarzona z obecnością tutaj Haliny Poświatowskiej i jej nie gasnącą legendą literacką, także z legendą Ludmiły Marjańskiej, która była bardzo blisko związana z Liceum im. Juliusza Słowackiego i to liceum pielęgnuję pamięć o swojej wielkiej absolwentce. Natomiast ślady literackiej Częstochowy związane z wiekiem XIX, czyli z trochę odleglejszej przeszłości, są już troszkę zatarte.

Radio Jura: Trzeba pewnie poszperać, tych dokumentów poszukać, a być może przejrzeć takie archiwa, które nie są powszechnie znane?

Agnieszka Czajkowska: Tak, oczywiście. Przyznam, że te znaleziska trafiają się czasami zupełnie przypadkowo. Przy okazji jakichś innych literackich prac człowiek natrafia na nazwisko albo wzmiankę, że ktoś tutaj żył, mieszkał, pracował. I wtedy zaczyna się poszukiwanie danej osoby.

Uniwersytecka Częstochowa

prof. Agnieszka Czajkowska, UJD

Radio Jura: Zapisaliśmy sobie taki temat rozmowy: literacka Częstochowa i okolice, więc chcę zapytać, czy te okolice też jakieś piętno odcisnęły? Przynajmniej w tej literaturze, którą pani bada?

 Agnieszka Czajkowska: Oczywiście. XIX wiek to był czas prowincji literackich. Wtedy nie liczyło się centrum, które bardzo mocno oponował Adam Mickiewicz w swoich krytycznych wypowiedziach na temat literatury pisanej w Warszawie. Liczyła się w dziewiętnastym wieku prowincja, stamtąd przychodził oddech nowej literatury i prowincji. Absolutnie nie mieli kompleksu prowincji. Wręcz przeciwnie, korzystając z dobrodziejstw, jakie oferuje jakaś konkretna, lokalna zupełnie okolica, tworzyli bądź to fabuły literackie, bądź to ówczesne reportaże.

Radio Jura: A ta literatura też powstawała na tej niwie bardziej wiejskiej, bo było to miejsce, gdzie łatwiej było o inspirację, o wenę twórczą?

Agnieszka Czajkowska: Tak. Przykładem na te prowincjonalne, bardzo twórcze drogi na życie Adama Amilkara Kosińskiego, który mieszkał w Choroniu, to jest niedaleko Poraja, zupełnie blisko Częstochowy i 25 lat tam spędził. Potem wyjechał do Warszawy, gdzie żył jeszcze 16 lat. Ale ten pobyt w Choroniu był niezwykle owocny, jeśli chodzi o jego doświadczenia literackie. Innym przykładem prowincjusza jest Faustyn Świderski piszący pod pseudonimem. Też jego życie zawiera się właściwie w całym XIX wieku. I on mieszkał niedaleko Żarek.

Radio Jura: To jest właśnie takie wdzięczne pole do badań….

 Agnieszka Czajkowska: Ostatnim takim moim odkryciem była osoba historyka sztuki, architekta, ale także czynnego pisarza XIX-wiecznego Franciszka Ksawerego Martynowskowskiego, który koniec swojego życia spędził właśnie w Częstochowie, mieszkając w III Alei. Już dziś ten dom nie istnieje, jak powiadają źródła, czyli nekrologi umieszczone w XIX-wiecznej prasie, ale zajmował się w tym czasie porządkowaniem zbiorów skarbca jasnogórskiego i nawet wydał jakieś publikacje z tym związane.

Radio Jura: Kilka nazwisk, kilka przestrzeni czasowych nakreśliliśmy, ale chcę zapytać o temat miasta w literaturze – w jaki sposób tę Częstochowę widzimy i odnajdujemy w tej literaturze?

Agnieszka Czajkowska: Jeśli chodzi o literaturę XIX wieku, to Częstochowa jest przede wszystkim obecna jako miejsce pielgrzymkowe. Pojawiają się liczne przewodniki po Częstochowie np. do znakomitego ówczesnego historyka Michała Balińskiego, który był zięciem Jędrzeja Śniadeckiego. Pojawiają się inne, również przewodniki, m.in. Józefa Lompy, ale pojawiają się także reportaże z pielgrzymki do Częstochowy. I takim najsłynniejszym chyba reportażem jest dzieło młodego wówczas adepta sztuki dziennikarskiej Władysława Stanisława Reymonta. 1894 rok – kiedy poszedł z pielgrzymką warszawską do Częstochowy i zanotował swoje wrażenia, niezwykle ciekawe.

Radio Jura: Jak wiadomo, historia pielgrzymowania jest u nas obecna na przestrzeni wielu, wielu lat, po czasy dzisiejsze. To temat, który zajmował ważne miejsce w literaturze osnutej wokół Częstochowy?

Agnieszka Czajkowska: Z pewnością XIX wiek tak, chociaż Częstochowa pojawiała się również jako miejsce na trasie kolei warszawsko wiedeńskiej…

Radio Jura: Czyli zupełnie inny wątek…

Agnieszka Czajkowska: Tak. Cywilizacyjny, można byłoby powiedzieć połączony z zachwytem nad tym wynalazkiem, który zrewolucjonizował sposób podróżowania w XIX wieku. Chociaż nie wszyscy koleje podziwiali, nie wszyscy lubili się przemieszczać koleją. Pisarz, o którym już wspomniałam, Adam Amilkar Kosiński bardzo chętnie podróżował koleją i bardzo mu się to podobało. Natomiast inny dziewiętnastowieczny twórca, może nie związany tak ściśle z Częstochową, chociaż był tutaj Józef Ignacy Kraszewski, nie znosił podróży pociągiem. Uważał, że człowiek podczas tej podróży przypomina bagaż ponumerowany zresztą. Nie można nic ciekawego zobaczyć za oknami, bo pociąg pędzi z zawrotną szybkością, powiedzmy 30-40 kilometrów na godzinę.

Uniwersytecka Częstochowa

prof. Agnieszka Czajkowska, UJD

Radio Jura: Temat miasta w literaturze, jeśli chodzi o kolej, jeśli chodzi o pielgrzymowanie, a w późniejszych latach? Wojenna literatura częstochowska też się znajduje?

Agnieszka Czajkowska: Jeśli chodzi o literaturę wojenną częstochowską, to myślę, że bardzo ciekawym tropem będzie wspomnienie pobytu w Częstochowie Marka Hłaski. Marka Hłaskę raczej kojarzymy z Warszawą, a potem z emigracją w Berlinie Zachodnim czy też pobyt w Izraelu. Natomiast pewne jest, bo on sam to zapisał, że mieszkał w Częstochowie po ucieczce z Warszawy po Powstaniu Warszawskim, w 1944 roku zamieszkał na ulicy Sobieskiego i wówczas pisał swój pamiętnik, który niedawno został opublikowany. Zapisuje w tym swoim pamiętniku wrażenia z pobytu w Częstochowie, przede wszystkim fascynację ówczesnym lotniskiem w Kucelinie.

Radio Jura: Każdego z literatów interesowały inne wątki, które gdzieś tam napotkał na swojej drodze. Ale Częstochowa była w nich obecna…

Agnieszka Czajkowska: Tak. Podobnie jak w życiu Zofii Kossak, innej znanej bardzo pisarki. Przypominanej teraz może nawet dosyć intensywnie, dzięki również działalności naszego Uniwersytetu. Zofia Kossak, podobnie jak Marek Hłasko w 1944 roku, po upadku Powstania Warszawskiego, znalazła się najpierw w Pruszkowie w takim obozie przesiedleńczym, a potem przywędrowała do Częstochowy. Znała tutaj już redaktora „Niedzieli” księdza Antoniego Marchewkę. Była z nim nawet w 1933 roku na pielgrzymce w Ziemi Świętej i w 1944 roku trafiła tutaj z córką. Zamieszkała początkowo przy ul. Garibaldiego, potem przenosiła się z miejsca na miejsce. Mieszkała m.in. w takim domu parafialnym, chyba przy kościele św. Barbary. Także cały rok właściwie spędziła w Częstochowie. Był to bardzo twórczy zresztą czas w jej życiu.

Radio Jura: Tych wątków mamy rzeczywiście sporo i różnych częstochowskich obserwacji, które w tej literaturze są obecne. Pani Profesor chyba też podkreśla, że jednak jest przewaga obecności w literaturze Jasnej Góry?

Agnieszka Czajkowska: Tak, jeśli chodzi zarówno o wiek XIX, jak i większą część wieku XX, to tak. Chociaż trzeba byłoby wspomnieć o współczesnej prozie, która jakby wymyka się troszeczkę tej jasnogórskiej opiece i stara się pokazać Częstochowę jako miasto zupełnie inne: miasto przemysłowe, miasto blokowisk, miasto dorastania. A więc ta jasnogórska wieża nie zawsze góruje nad prozą tworzoną pod koniec wieku XX i na początku wieku XXI.

Radio Jura: Czyli zmierza Pani Profesor chociażby do powieści kryminalnych, które często gościły ostatnio w Częstochowie jako miejscu ich akcji…

Agnieszka Czajkowska: Tak, oczywiście, ale także poezja. Myślę tutaj o wierszach Aleksandra Wiernego, które też są przecież związane z Częstochową. Jeśli chodzi o kryminały, tutaj specjalistą jest Adam Regiewicz, który prowadził cykl spotkań parę lat temu poświęconych kolejnym współczesnym powieściom kryminalnym.

Radio Jura: Był też gościem Uniwersyteckiej Częstochowy, chociaż w troszkę innym literackim temacie, bardziej muzycznym. Ale z czego się to bierze? Jakieś przypuszczenia, dlaczego Częstochowa stała się tłem dla tego typu historii?

Agnieszka Czajkowska: Z miastem wiąże się sporo różnych historii, które są dosyć sensacyjne i na przykład jedną z takich historii jest pobyt w klasztorze Jakuba Franka, który został przedstawiony może nie w kryminale, ale w ogromnej powieści historycznej Olgi Tokarczuk zatytułowanej „Księgi Jakubowe”. Ten sensacyjny wątek pojawia się również w książce, która jest kolejnym ogniwem w cyklu książek o Panu Samochodziku. Kontynuatorem tej serii stworzonej przez Zbigniewa Nienackiego jest Andrzej Pilipiuk.

Radio Jura: Tyle że pod pseudonimem, tak?

Agnieszka Czajkowska: Tak, piszący pod pseudonimem Tomasz Olszakowski. On również zajął się tym sensacyjnym pobytem Jakuba Franka w jasnogórskim klasztorze.

Uniwersytecka Częstochowa

prof. Agnieszka Czajkowska, UJD

Radio Jura: Kilka postaci historycznych i ciekawe wydarzenia z miasta sprowokowały pisarzy do tego, by nadać temu jakiś sensacyjny szlif. Tym samym Częstochowa stała się miejscem akcji dla takich nośnych książek…

Agnieszka Czajkowska: Myślę, że tak. Myślę, że sporą wagę może pisarze przywiązują też do samej atmosfery miasta, które jest co tu dużo mówić, może nie tak okazałe jak stolice czy miasta przemysłowe. Ale miasto, które pełne jest takich zakamarków, mogących wywoływać czasami groźne, czasami tajemnicze skojarzenia. Okolice Starego Rynku na przykład w Częstochowie czy okolice Podjasnogórskiej to są bardzo ciekawe miejsca. Każde z tych miejsc ma zapewne swoje historie i to chyba nawet jeszcze nieopisane.

Radio Jura: To powiem Pani Profesor jako czytelnik, że to dla mnie też fascynujące, bo odkrywamy też nasze miasto z zupełnie innych stron. Oczywiście często to jest jakaś fikcja fabularna, ale nawet mieszkając w Częstochowie, nie znamy tych zakątków albo tych historii, do których docierają autorzy…

Agnieszka Czajkowska: To jest ogromna szansa dla miasta stać się tematem literackim, bo przecież czytelnicy nie pochodzą tylko z Częstochowy.

Radio Jura: Mówiliśmy o wielu znanych postaciach, też historycznych. Dlaczego tacy twórcy Częstochowę opuścili?

Agnieszka Czajkowska: Opuścił Częstochowę np. Jerzy Liebert, poeta dwudziestolecia międzywojennego, poeta religijny, przebywający czy ogniskujący swoją twórczość także wokół tych tematów projektów skamandryckich, ale bardzo osobny, jeśli chodzi o dwudziestolecie międzywojenne. Opuściła Częstochowę Halina Poświatowska. Czasami naukowcy, których później spotykamy na naszych drogach badawczych, na przykład Jerzy Jarzębski – historyk literatury, krytyk literacki czy historyk, również Andrzej Chwalba. To też częstochowianin, nim przecież związany obecnie z Uniwersytetem Jagiellońskim.

Radio Jura: Najpierw pewnie ci twórcy literatury tutaj debiutowali, pierwszych inspiracji w Częstochowie poszukiwali, a potem po prostu rozwijali skrzydła i uciekali gdzieś dalej?

Agnieszka Czajkowska: Ale to nie jest do końca smutne, dlatego że jest to naturalna kolej. Ja kiedyś, jako bardzo młoda pani asystent, że tak powiem, w Wyższej Szkole Pedagogicznej ówczesnej, miałam możliwość rozmawiania z Ludmiłą Marjańską i zadałam jej to pytanie. Byłam ciekawa dlaczego opuściła Częstochowę jako młoda pisarka? Odpowiedź pani Ludmiły Marjańskiej nie napawała jakimś optymizmem. Mówiła, że opuściła Częstochowę, żeby rozwijać się, że tu niestety nie było już dla niej warunków, w których mogłaby rozwinąć skrzydła. Młody człowiek, który dojrzewa, stara się rozwijać i naturalną koleją jest, że wychodzi z miejsca swojego dzieciństwa, które związane jest z latami szkolnymi. Tak było w przypadku Mickiewicza, tak było w przypadku Słowackiego, tak było w przypadku wielu innych poetów. Kochanowski musiał podróżować do Włoch, na Uniwersytet, żeby zyskać świadomość siebie, swojej tożsamości, swojego talentu. I myślę, że współcześni pisarze również poszukują takich dróg, na których mogliby się rozwinąć, a potem bardzo często wracają do nas, do Częstochowy.

Radio Jura: Ci znani twórcy nasze miasto opuścili, ale co ważne, pamiętamy o nich?

Agnieszka Czajkowska: Jest sporo takich miejsc…

Radio Jura: To i tablice pamiątkowe i szkoły imienia i ławeczka Poświatowskiej…

Agnieszka Czajkowska: Oczywiście. Nie wspomnieliśmy tutaj np. o Władysławie Sebyle, ale tak pięknie upamiętnionym przez Czesława Miłosza, który był zresztą jego znajomym. Władysław był związany z Kłobuckiem. Urodził się tutaj i rzeczywiście bardzo mocno pamięć o nim jest pielęgnowana w Kłobucku. Może warto byłoby, żeby i w Częstochowie spróbować pielęgnować pamięć choćby o Norwida, który tutaj bywał na Jasnej Górze. Zakochał się zresztą w pannie, która mieszkała niedaleko Kłobucka. To była Kamila Lemańska. Od imienia swojej nieszczęśliwej, jak się okazało, miłości przyjął na bierzmowaniu imię Kamil. Jest ono związane z Kamilą Lemańską.

Radio Jura: Ale tych nazwisk jest też więcej, prawda? Bo to są takie pomniki, o których mówimy teraz czy Poświatowska, czy Marjańska, czy Norwid. Ale wiele z tych nazwisk nie jest w powszechnej świadomości?

Agnieszka Czajkowska: Oczywiście to Marek Hłasko, to Anna Skarbek-Sokołowska bardzo ciekawa pisarka, działaczka społeczna, która nie wiem niestety, gdzie mieszkała. Warto byłoby sprawdzić archiwa w Częstochowie. I trzeba tylko czasu, sporo energii, żeby te tematy badać.

Radio Jura: Ta praca nie jest tylko taką stricte naukową, dydaktyczną, ale taką, która sprawia satysfakcję?

Agnieszka Czajkowska: Tak, ta praca sprawia ogromną satysfakcję, przynosi dużo radości, bo wiąże się z miejscem, w którym żyjemy. Natomiast jest z tym związane pewne niebezpieczeństwo i dlatego myślę, młodzi naukowcy niechętnie sięgają do takich regionalnych tematów. Właśnie etykietka regionalizmu jest tutaj zawadą w podejmowaniu tego typu badań. Wszyscy chcemy być ogólnopolscy, światowi. Chcemy badać wielkie tematy, nie pamiętając albo może nie wiedząc o tym, że ta wielkość leży również tutaj, obok nas, tylko wystarczy ją zobaczyć.

Radio Jura: Doceniajmy też to, skąd się wywodzimy…

 Agnieszka Czajkowska: Oczywiście.

Radio Jura: Bardzo Pani dziękuję za wizytę u nas.

Agnieszka Czajkowska: Dziękuję.

Rozmawiał Mariusz Osyra.

Projekt finansowany jest z grantu przyznanego przez Ministerstwo Edukacji i Nauki w ramach konkursu „Społeczna odpowiedzialność nauki – Popularyzacja nauki i promocja sportu” (nr SONP/SP/515100/2021) w kwocie 109 717 zł.

Czytaj także:

 

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj