Uniwersytecka Częstochowa w Radiu Jura: WHO alarmuje, że dzieci w Polsce tyją najszybciej w Europie. Co z tym zrobić?
Wzbogacanie diety dzieci i młodzieży aby przeciwdziałać problemom otyłości, stało się ważnym wyzwaniem dla naukowców i lekarzy. W naszej kolejnej rozmowie zwracamy uwagę na nawyki żywieniowe, jakie wynosimy z domu. Poszukamy z naszym gościem, specjalistą odpowiedzialnym za innowacyjny projekt naukowy, korzystnych substancji, które mogą wzbogacać i zmieniać to co jemy. Nawet w jadłospisie najmłodszych.

Naszym gościem jest dr hab. Janusz Kapuśniak, Prorektor ds. Rozwoju i Współpracy Zagranicznej Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie.
Radio Jura: Mówimy dziś o zdrowej żywności. Dlaczego to leży w kręgu Pana zainteresowań?
Janusz Kapuśniak: Zastosowaniem substancji błonnikowej zainteresowałem się w 2006 roku, choć to nie był początek mojej kariery naukowej. Wcześniej zajmowałem się chemią organiczną (…). Wówczas wyjechałem na staż podoktorski do USA, gdzie przepracowałem cały rok. W trakcie tego pobytu zainteresowałem się kwestiami żywieniowymi, związanymi z zastosowaniem produktów modyfikacji skrobi. I te badania kontynuowałem po powrocie do kraju.
Radio Jura: Kilkanaście lat minęło i temat pozostaje aktualny, w aspekcie tego jak szybko dziś żyjemy i jak się odżywiamy, wiadomo, że często niezdrowo… Pana badania też się nie kończą?
Janusz Kapuśniak: Zapotrzebowanie na zdrową żywność – choć nie do końca lubię to pojęcie, bo ciężko zdefiniować, co jest dla człowieka zdrowe, a co jest zdrową żywnością – ciągle rośnie. Na pewno musimy się zainteresować substancjami, które korzystanie wpływają na organizm człowieka, które wspomagają być może leczenie i na pewno zapobiegają niektórym chorobom. W szczególności chorobom cywilizacyjnym.
Radio Jura: Mówimy o substancjach niesyntetycznych, prawdziwych, nie pozyskiwanych w laboratoriach, czyli w pełni naturalnych produktach?
Janusz Kapuśniak: Tak, mówimy o produktach naturalnych, aczkolwiek wiedza społeczeństwa na temat substancji prebiotycznych jest dość wąska. Mało się na ten temat mówi. Czasem myli się pojęcia prebiotyk i probiotyk, a to nie to samo.

dr hab. Janusz Kapuśniak, UJD oraz Mariusz Osyra, Radio Jura
Radio Jura: Mówimy dziś o prebiotykach pozyskiwanych ze skrobi ziemniaczanej…
Janusz Kapuśniak: Tak. Jak to wyjaśnić? Każdy z nas choruje. Gdy chorujemy lekarz często przepisuje nam antybiotyk, który działa na różne szczepy bakterii i może powodować wyjałowienie organizmu. I co robi wtedy lekarz? Przepisuje nam osłonowe preparaty probiotyczne, to żywe kultury bakterii, przyjmowane w trakcie terapii antybiotykowej. Ale aby mogły się namnażać i rozwijać, potrzebują źródła węgla i energii, czyli właściwego pożywienia. Takimi substancjami, które pozwalają na ich rozwój w naszym organizmie, są prebiotyki. Nie są to organizmy żywe, tylko są to substancje, ale rzeczywiście pozyskiwane z natury.
Radio Jura: Karmimy nimi te dobre bakterie?
Janusz Kapuśniak: Tak, te bakterie potrzebują energii i węgla, do namnażania faktycznie wymagają prebiotyków.

dr hab. Janusz Kapuśniak, UJD
Radio Jura: Dlaczego one są tak ważne dla diety dzieci?
Janusz Kapuśniak: Pojawia się po prostu poważny problem, bo najpierw dziecko jest karmione mlekiem matki. Najbardziej idealnym pożywieniem, które zawiera te bakterie probiotyczne, zawiera też węglowodany, które wykazują zdolności prebiotyczne. Dziecko otrzymuje wówczas wszystko co jest potrzebne jeśli chodzi o ten aspekt żywieniowy. Gdy dziecko zaczyna się odżywiać pokarmem z zewnątrz to gama tych produktów, które byłyby źródłem prebiotyków jest dosyć ograniczona. Bardzo istotnym źródłem jest np. cebula, czosnek czy por. Ciężko sobie wyobrazić, że dziecko będzie spożywało tego typu składniki.
Radio Jura: To jest w kręgu badań, które Pan prowadzi? Aby znaleźć te kolejne źródła prebiotyków?
Janusz Kapuśniak: Tak, to jest rzeczywiście w zakresie moich zainteresowań. W Polsce istniały bardzo duże pokłady i niewykorzystane zasoby ziemniaka oraz skrobi ziemniaczanej. Zdecydowałem aby znaleźć jej inne zastosowane niż te powszechnie znane.
Radio Jura: Udało się nie tylko zrealizować naukowy projekt, ale i wciągnąć znanego producenta żywności?
Janusz Kapuśniak: Tak, otrzymaliśmy największy w historii Uniwersytetu projekt badawczo-rozwojowy, finansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Utworzyłem takie konsorcjum kilku jednostek, które rozpoczynałoby od badań fizyko-chemicznych, poprzez badania kliniczne, po firmę która jest zainteresowana wzbogacaniem tym produktem błonnikowym swoich przetworów warzywno-owocowych….
Radio Jura: Dzieci trzeba też specyficznie zachęcić do niektórych produktów. Czy taka atrakcyjna forma jak kolorowe opakowanie, nakłoni dzieci do spożywania większych ilości owoców i warzyw?
Janusz Kapuśniak: Nie możemy proponować dzieciom takich produktów, które są powszechnie uznawane za niezdrowe, jak napoje dosładzane. Przy okazji warto przemycić odpowiednią porcję warzyw. Bo owoce są przez dzieci lubiane, ale tradycyjne warzywa już nie bardzo. Każde dziecko je marchewkę, ale w naszych przetworach znajdują się inne, nietypowe warzywa, jak dynia czy pasternak – zapomniany, choć o dużej tradycji, w ostatnich latach nieużywany. Proponujemy też np. buraka. Mamy za zadanie nie tylko wprowadzanie tej substancji prebiotycznej do diety, ale i zwiększenie ilości warzyw.
Radio Jura: Jakie jeszcze substancje poza prebiotykami powinny w diecie dzieci się znaleźć?
Janusz Kapuśniak: Najważniejsze są te odpowiedzialne za wzrost, rozwój komórek, za różne procesy życiowe, czyli muszą to być białka, tłuszcze czy węglowodany. Ale niekoniecznie cukry proste. Te, które mają stosunkowo niski indeks glikemiczny. Muszą znajdować się w diecie dzieci witaminy, sole mineralne potrzebne do rozwoju układu kostnego. Bardziej warto byłoby się zastanowić: co nie powinno się w diecie znaleźć.
Radio Jura: Głównie mówi się o złym działaniu cukru…
Janusz Kapuśniak: Kiedyś tłuszcze odzwierzęce to było najgorsze, co można było w diecie spotkać. O tyle teraz najgorsze co możemy spotkać to cukry proste, zawarte w napojach czy batonach. To coś co tak naprawdę dziecku nie jest potrzebne. Oczywiście węglowodany są potrzebne, ale np. glukozy nikt nie je jako takiej…
Radio Jura: Największym wyzwaniem dla rodzica jest zbilansowanie diety, by żadnego korzystnego składnika nie zabrakło…
Janusz Kapuśniak: Tak i ukształtowanie odpowiednich nawyków żywieniowych. Dziecko, które najpierw przebywa tylko z rodzicami, nie ma kontaktów z grupą rówieśniczą, je to co my zaproponujemy, co my jemy, czego my je nauczymy. Jeżeli postaramy się nie podawać substancji, które zawierają ogromne ilości cukru, to dziecko tego nie będzie potrzebować. Oczywiście może się zdarzyć że dzieci gdy trafią do przedszkola i szkoły, to okaże się, że zakazany owoc smakuje…
Radio Jura: Wpływanie dobrymi substancjami na dietę, na nawyki żywieniowe, może zahamować otyłość i problemy zdrowotne u dzieci?
Janusz Kapuśniak: Może na pewno pomóc. Kilkanaście lat temu te nawyki żywieniowe były zupełnie inne, gdy żyliśmy w czasach trudnych ekonomicznie. Chodziło o to żeby w ogóle zaspokoić głód i zdobyć żywność…
Radio Jura: Współczesna dieta dzieci takich zmian wymaga, bo wg WHO nasze polskie dzieci tyją najszybciej w Europie…
Janusz Kapuśniak: Tak, są dowody naukowe, że to co jemy wpływa nasz organizm, na nasz stan psychiczny, na samopoczucie i naszą długowieczność. Ludzie zaczęli to rozumieć…
Radio Jura: Musimy więc mówiąc o dzieciach – poruszyć rodziców…
Janusz Kapuśniak: To kwestia związana z fastfoodami, żyjemy coraz szybciej. Musimy zjeść szybko, szybko przygotować posiłek, natomiast my powinniśmy iść w kierunku żywności naturalnej, w kierunku idei slowfood, która staje się popularna. Abyśmy potrafili się tym jedzeniem cieszyć i delektować. Żywność odpowiada nie tylko za stan fizyczny, ale wpływa na stan psychiczny organizmu. Bardzo często słyszymy o problemach z zaburzeniami u dzieci. My możemy przez odpowiednie wzbogacanie diety wspierać leczenie np. zespołu Aspergera, czy wspomagać stany związane z depresją, to problem XXI wieku…
Przygotował Mariusz Osyra.
Projekt finansowany jest z grantu przyznanego przez Ministerstwo Edukacji i Nauki w ramach konkursu „Społeczna odpowiedzialność nauki – Popularyzacja nauki i promocja sportu” (nr SONP/SP/515100/2021) w kwocie 109 717 zł.
Czytaj także: