Dróżnik nie zamknął przejazdu, maszynista zapobiegł wypadkowi
Maszynista pociągu zbliżającego się do przejazdu kolejowego zapobiegł katastrofie, informuje myszkowska policja. Rogatki nie były opuszczone, bo dróżnik uciął sobie drzemkę.
Katarzyna Fica ustaliła w tej sprawie więcej szczegółów…
Pociąg osobowy przejeżdżał przez ulicę Koziegłowską w Myszkowie, ale ruch drogowy przez tory odbywał się normalnie. Maszynista zbliżający się do stacji Myszków-Nowa Wieś, z daleka zauważył samochody przejeżdżające przez tory i w porę zdołał zatrzymać skład przed pojazdami. Dróżnik to 35-letni pracownik, który faktycznie był odpowiedzialny za bezpieczeństwo na tym przejeździe, ale akurat pogrążył się w popołudniowej drzemce. Teraz grozi mu za tę niefrasobliwość odpowiedzialność karna. O szczęściu mogą mówić też kierowcy i pasażerowie osobowego pociągu. Ustalane są szczegóły takiego zachowania dróżnika. Dokładne okoliczności tego zdarzenia badają myszkowscy kryminalni.
