Długa lista usterek w nowym budynku Fiharmonii Częstochowskiej
Ściany i sufity są mokre, podczas deszczu dach przecieka, pojawił się grzyb... Tak wygląda nowy budynek Filharmonii Częstochowskiej, oddany do użytku po przebudowie, która kosztowała 32 miliony złotych. Wykonawca powinien naprawić usterki w ramach gwarancji, jednak po tak długim czasie wciąż dzieje się niewiele.
W ramach gwarancji wyeliminowano kilka takich drobnych, natomiast te najważniejsze, podstawowe, które zagrażają bazie materialnej, bo przecież zalewanie budynku to duży problem, niestety nie zostały usunięte mimo, że była ekipa, która usiłowała to usunąć. Na razie nikt poza tą wstępną naprawą, która niewiele wniosła, nikt nic nie robi w tym zakresie i to nas martwi. Póki jest ładna pogoda, to jest w porządku.
Mówił poranny gość radia Jura, dyrektor Filharmonii Częstochowskiej Ireneusz Kozera. Firma odpowiedzialna za fuszerki po remoncie nie pali się do naprawienia niedoróbek, a sytuacja w budynku się pogarsza. Wilgoć czuć w powietrzu…
Grzyb duży na ścianie i to jest miejsce, które od początku tak wygląda, z chwilą przejęcia budynku zacieki już się zaczęły robić a po roku wykwitły piękne, kolorowe grzybki. Na razie ścianka karton-gipsowa jest do wymiany, do skucia do poziomu pierwszych schodów i do odgrzybienia.
Naszego reportera Mariusza Osyrę oprowadzał Andrzej Bartnik, szef Związku Zawodowego Pracowników Filharmonii.