Radio Jura Home

MOJE MIASTO MOJE RADIO • Częstochowa 93.8 FM Słuchaj Online Facebook YouTube Twitter

Raków Częstochowa w finale Pucharu Polski!

Facebook Twitter

Ogromny sukces piłkarzy Rakowa Częstochowa! W meczu półfinałowym Fortuna Pucharu Polski rozegranym w środę (14.04) "czerwono-niebiescy" pokonali Cracovię Kraków i po raz drugi w swojej 100-letniej historii awansowali do finału rozgrywek. Bramki na miarę awansu zdobyli nasi napastnicy: Jakub Arak i Vladislavs Gutkovskis, którzy w najważniejszym momencie przełamali swoją długotrwałą strzelecką niemoc.

Faworytem półfinału wydawał się Raków, który w lidze w tym sezonie spisuje się dużo lepiej od walczącej o utrzymanie Cracovii. Puchar Polski rządzi się jednak swoimi prawami. Od początku spotkania na boisku było sporo twardej walki, ale i wiele niedokładnych podań oraz  chaotycznej gry ze strony obu zespołów. W 27 minucie w swoim stylu rajd z piłką przeprowadził obrońca Rakowa Kamil Piątkowski, dośrodkował z prawej strony w pole karne, a piłkę świetnym strzałem głową do bramki skierował Arak. Cracovia dążyła do wyrównania, ale ataki gospodarzy były nieporadne i polegały głównie na niedokładnych dośrodkowaniach w pole karne Rakowa.

Po przerwie trener Cracovii Michał Probierz wprowadził większą ilość ofensywnych graczy i ataki gospodarzy stały groźniejsze. Częstochowianie nastawili się na kontry, a nasza obrona spisywała się bez zarzutu. Mecz się zaostrzył, czego kumulacja nastąpiła w 83 minucie, kiedy brutalnym atakiem bez piłki na Arsenica popisał się zawodnik Cracovii Filip Piszczek. Sędzia nie miał innego wyjścia jak pokazać napastnikowi gospodarzy czerwoną kartkę. W 87 minucie Cracovia niestety wyrównała – dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał Rodin. Odpowiedź Rakowa była jednak błyskawiczna – 2 minuty później kapitalne podanie Patryka Kuna wykorzystał Gutkovskis. Sędzia przedłużył mecz o 5 minut, Cracovia rzuciła się do ataku, a w 93 min. trafienie w słupek zaliczył jeszcze Ivi Lopez.
Wynik jednak nie uległ już zmianie i podopieczni trenera Marka Papszuna zapewnili sobie awans do finału Fortuna Pucharu Polski, który odbędzie się 2 maja na stadionie w Lublinie.

Posłuchajcie też, co na gorąco, na pomeczowej konferencji mówił trener Marek Papszun:

Nie było to dobre widowisko, nie ma co się oszukiwać. Mecz walki, nerwowy z jednej strony, a z drugiej stawka była duża – wejście do finału Pucharu Polski. Dla nas duża sprawa, bo historyczna, piękna tradycja, długa tego klubu, bo wiemy, że jesteśmy w takim jubileuszowym roku 100-lecia klubu i wygraliśmy ten finał, z tego się bardzo cieszymy, i do tego meczu nie będe już wracał, do jego przebiegu, to było najważniejsze, żeby wejść do finału, żeby w tym finale się znaleźć i ten finał teraz wygrać. Nie satysfakcjonuje nas teraz w tym momencie to, że tam weszliśmy, że się znaleźliśmy, powtórzyliśmy sukces z 67 roku, ale chcielibyśmy ten puchar podnieść. Bardzo się cieszę, jestem dumny z zespołu, że otrząsnęli się po bramce na 1:1 i umieli zamknąć ten mecz, i to było w tym momencie najważniejsze.

Finał odbędzie się 2 maja na stadionie w Lublinie. Jak to wczorajsze spotkanie oceniał trener przeciwników czerwono – niebieskich?

Żałuję bardzo, że nie udało nam się awansować do finału. Wiedzieliśmy od samego pocątku, że ten mecz będzie bardzo trudny. Mieliśmy swoje momenty, ale straciliśmy zbyt prosto bramkę po jednym dośrodkowaniu. Raków, widać, że czekał na kontrataki i za nerwowo w niektórych momentach później graliśmy. Widać było nerwowość. To, że jeszcze udało się wyrównać, to było bardzo istotne, ale w 10 nierozważne zagranie Piszczka

– mówił trener Michał Probierz. A co na to kibice? „Jestem z Was dumna” – mówi Ania, kibicująca od lat czerwono niebieskim:

Mamy to! Raków w finale. Brawo Panowie. Jestem z Was dumna. Choć mieszkam już w Wielkopolsce, dawno nie byłam na waszym meczu, ponieważ dzielą nas kilometry, ale sercem jestem zawsze przy Was, zawsze w Was wierzę i mam nadzieję, że będziecie dalej parli do przodu. Zawsze byłam waszą wielką fanką, pochodzę z Częstochowy. Moje dzieci, choć urodziły się w Wielkopolsce, też kibicują naszej drużynie, czyli Raków Częstochowa. Wierzę w to, że finał będzie nasz, że zwyciężymy, i dlatego: BYŁ, BĘDZIE, JEST! RAKÓW RKS!

GRATULUJEMY częstochowianom!

Cracovia Kraków – Raków Częstochowa 1:2 (0:1). Arak (27 min.) 0:1, Rodin (87 min.) 1:1, Gutkovskis (89 min.) 1:2
Skład Rakowa: Holec, Niewulis, Arsenic, Piątkowski, Kun, Sapała, Lederman (Poletanovic), Tudor, Cebula (Szelągowski), Wdowiak (Lopez), Arak (Gutkovskis)

G.S.

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj

Jak mija dzień? Sprawdź najważniejsze wiadomości z 1 maja 2024