Sprawa zabójstwa Moniki z Jaworznika. Rozpoczęła się rozprawa odwoławcza
Ciało kobiety, które zostało odnalezione po kilku miesiącach od zaginięcia w lesie w Porębie k. Zawiercia, było zakopane w kilkumetrowym dole. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie oskarżyła Mariusza P. oraz dwóch innych mężczyzn o zbrodnię.

Sprawa zabójstwa Moniki P.
Sprawa zaczęła się wyjaśniać, gdy Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, prowadząca śledztwo, postawiła zarzuty nie tylko Mariuszowi P., ale również dwóm innym mężczyznom. W toku postępowania ustalono, że Mariusz P. zadał Monice co najmniej 11 ciosów młotkiem, a następnie wrzucił ją do dołu, gdzie kobieta, być może wciąż żywa, zmarła na skutek uduszenia.
Oprócz tego, Mariusz P. został skazany za brutalny gwałt na innej kobiecie, otrzymując dodatkowo 8 lat więzienia. Sąd zobowiązał go również do wypłaty kilkuset tysięcy złotych nawiązek pokrzywdzonym. Z uwagi na wątek gwałtu, proces odbywał się z częściowym wyłączeniem jawności.
W sprawie oskarżeni zostali również Paweł B. i Łukasz W. Pierwszy z nich, który pomógł ukryć ciało Moniki, otrzymał 6 lat więzienia. Drugi, zaangażowany w zatopienie samochodu należącego do ofiary, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Sąd nie uznał jednak, by Paweł B. brał udział w zabójstwie.
Obrońca Mariusza P. złożył apelację
Obrońca Mariusza P., mec. Mariusz Orliński, złożył apelację, wskazując na braki dowodowe i prosząc o zwrot sprawy do pierwszej instancji. Tymczasem prokurator Edyta Kubska w swojej apelacji kwestionuje łagodną karę dla Łukasza W., domagając się dla niego 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.
Sąd uznał, że motywem zbrodni było nieakceptowanie przez Mariusza P. decyzji Moniki o zakończeniu związku. Pomimo obrony oskarżonego, który twierdził, że chciał jedynie nastraszyć Monikę, a ciosy zadał w samoobronie, sąd nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących. Uznano, że oskarżony działał wyjątkowo brutalnie i wykazał się pogardą dla życia.
Zaginięcie Moniki zgłosiła jej rodzina, a ostatni raz była widziana na stacji paliw w Zawierciu
Jej samochód, zatopiony bez tablic rejestracyjnych i z zamazanymi oznaczeniami identyfikacyjnymi, odnaleziono dzięki wędkarzowi. Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie i policjanci z Wydziału Kryminalnego w Katowicach, analizując materiał dowodowy, w tym zapisy z monitoringu, ustalili, że w sprawę zaangażowany był znajomy Mariusza P., Paweł B., który wskazał miejsce ukrycia ciała.
Źródło: /PAP/
Czytaj także: