Częstochowski sztab orkiestry szuka lokalu i już myśli o kolejnym finale za rok
Emocje po 32 finale opadły, ale praca częstochowskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy się nie kończy. "Potrzebujemy lokalu, w którym moglibyśmy przechować całe sztabowe wyposażenie", piszą lokalni koordynatorzy. Miejsce dla sztabu jest potrzebne od zaraz. "Jeśli możesz pomóc w tym temacie, daj znać" - poinformowali ludzie orkiestry w mediach społecznościowych.
Na ostateczne podsumowania WOŚP w całym kraju po 32. finale jeszcze czekamy, ale lokalny sztab już przyznaje, że myśli o tym, co przygotuje za rok:
Jakub Kulik: Już w poniedziałek po finale zaczyna się myśleć o następnym finale. To nie jest tak, że to jest ciach i robimy, cały rok człowiek gdzieś tam ma w głowie to, że trzeba będzie zrobić następny finał. Sierpień, wrzesień to jest taki ostatni dzwonek, żeby zacząć to załatwiać. Jest masa, naprawdę masa dokumentów, które trzeba poskładać i wniosków w urzędach.
Mówi Jakub Kulik, związany od wielu lat z częstochowskim sztabem WOŚP. Od kilku lat szefuje w sztabie lokalnych organizatorów Mateusz Golc. Jak przyznaje, każdy kolejny przygotowany finał w Częstochowie to więcej zdobytego doświadczenia:
Mateusz Golc: To nie jest tak, że ja całość ogarniam, bo jest nas w sumie około 30 osób stażem takim jak ja, młodszych i też bardziej doświadczonych, to jest taka wiedza całej grupy i całej organizacji. To jest tak, że wiele osób działa 15, 20, 25 lat i ta wiedza się kumuluje, przekazuje, można by rzec już, że z pokolenia na pokolenie, bo to doszło do tej skali.
W tym roku częstochowski sztab orkiestry podczas 32. finału zgromadził rekordową kwotę blisko 800 tys. złotych.
Czytaj także:
