Ponury żart 32-latki i jej partnera miał zapewnić im nocleg
Telefon na policję od kobiety, która chciała popełnić samobójstwo, okazał się ponurym żartem. Teraz 32-latka będzie tłumaczyć się w sądzie, a grozi jej wysoka grzywna.
Mieszkanka Myszkowa wykonała telefon na numer alarmowy z informacją, że planuje rzucić się pod pociąg. Zgłoszenie potraktowano poważnie, a zgodnie ze słowami kobiety policja miała szansę odwieść potencjalną samobójczynię od takiego kroku na stacji Myszków-Nowa Wieś. Stróże prawa nikogo tam jednak nie zastali.
Dzwoniącą autorkę żartu szybko udało się ustalić. Policja zaskoczyła ją w Zawierciu, gdzie przebywała z partnerem. Jak oboje tłumaczyli, telefoniczny żart miał zapewnić im nocleg i schronienie przed zimnem. Para chciała na noc trafić do szpitala.
Za bezzasadne zgłoszenie kobieta może zapłacić teraz nawet 5 tys. złotych grzywny, stanie przed sądem, który może również obciążyć ją kosztami interwencji podjętej przez służby w odpowiedzi na jej telefon.