Radio Jura Home

MOJE MIASTO MOJE RADIO • Częstochowa 93.8 FM Słuchaj Online Facebook YouTube Twitter

Dzielnica Kiedrzyn z śmieciowym problemem. Reagujemy na sygnał mieszkańców [INTERWENCJA RADIA JURA] 

Facebook Twitter

"Worki ze śmieciami pochodzącymi z domów, znajdujemy w koszach na przystankach autobusowych". Takie obrazki obserwują cyklicznie mieszkańcy dzielnicy Kiedrzyn, pisząc do Radia Jura i prosząc nas o interwencję.

fot. pixabay.com

„Tak naprawdę możemy apelować tylko do częstochowian, by uczciwie płacili za wywóz śmieci i nie pozbywali się ich w niewłaściwy sposób”

– mówi Łukasz Kot, naczelnik w Centrum Usług Komunalnych. Problem jest urzędnikom znany:

Łukasz Kot: Widzimy czasami, że w koszu na przystanku, który służy pasażerom, leżą worki. Najgorzej, jeżeli ten worek zablokuje cały kosz. W sensie, że nie da się do niego nic więcej wrzucić. Jeżeli mamy taki sygnał, to zawsze mamy dwie możliwości: albo ktoś szedł na skróty i stwierdził, że zamiast wrócić do domu, to wyrzuci do kosza. Z drugiej strony też nam się otwierają oczy, bo to może być sygnał, że ktoś nie ma w koncie deklaracji. Więc zaczynamy sprawdzać, czy wszystkie domy w okolicy takiego przystanku mają deklarację. Może ktoś przyszedł z workiem z domu i wrzuca worek do kosza na przystanku to albo nie ma tego kosza i nie ma deklaracji, albo z jakiegoś innego powodu stwierdził, że będzie mu tak wygodniej. Natomiast jest to dla nas problem, bo te worki często blokują te kosze.

To oznacza, że będą opróżnione dopiero następnego dnia i nie można właściwie pozbyć się małych śmieci, które mają osoby korzystające z autobusów.

materiał nadesłany przez słuchacza

Zdarza się, że kosze na przystankach MPK zajmują jeszcze inne duże gabaryty, których pozbywają się mieszkańcy. To butelki w dużych ilościach, odpady plastikowe z domów, czy zepsuta żywność.

Łukasz Kot: Zaczyna się robić mały bałagan na przystanku, bo inni pasażerowie, którzy chcieli tylko skorzystać, korzystać butelka po soku czy na bilet czy na cokolwiek innego nie mają takiej możliwości, więc tworzy się bałagan. Jest to dla nas problem. To my te kosze opróżniamy, więc też wiemy na przykład, że musimy teraz każdą złotówkę liczyć i też oceniać, czy warto zapłacić, czy lepiej poczekać. Więc jeżeli ktoś wyrzuci taki worek koło 12, to my sprzątniemy go dopiero drugiego dnia. Przez ten cały dzień wokół tego miejsca może się nagromadzić odpad.

Nie do tego służą małe kosze śmietnikowe, które są dla pasażerów, przypomina Łukasz Kot z częstochowskiego CUK. Równie często zdarza się podrzucanie śmieci na tereny osiedli z wysoką zabudową. Wiele z wiat śmietnikowych na blokowiskach jest niezabezpieczonych. Trafiają tam rozmaite odpady przywożone spoza terenu dzielnicy, piszą nam mieszkańcy…

Łukasz Kot: Tu by było mile widziane zdjęcie bądź numer samochodu, który takiej rzeczy dokonał. Sprawdzimy wtedy w systemie, kto jest jego właścicielem. Często jest tak, że ktoś nie ma w domku kosza i stwierdzi, że jak wywiezie do bloku to nikt nie będzie widział. Problem jest taki, że każda osoba nieuczciwa, tak robiąca powoduje koszta systemu, czyli te osoby, które mieszkają w pobliżu wiaty płacą za śmieci. Każdy taki sygnał byłby mile widziany. My go sprawdzimy, czy osoba, która odpady dorzuciła mogła to zrobić. Jeżeli ma deklarację i wnosi opłatę, to oczywiście może to zrobić. Natomiast jeżeli nie ma opłaty to jest gorzej i musimy tą osobę znaleźć.

– z Łukaszem Kotem, naczelnikiem usług komunalnych w CUK w Częstochowie, rozmawiał Mariusz Osyra.

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj