Psycholog o pandemii
Od 10 października w przestrzeni publicznej mamy obowiązek zasłaniania ust i nosa na terenie całego kraju. Wiąże się to, oczywiście, ze skrajnymi emocjami - z negowaniem istnienia pandemii włącznie.
Protesty przeciwko obowiązkowemu noszeniu maseczek odbyły się m.in. w Rybniku w minioną sobotę. Jak mówi nam Justyna Soroka, psycholog ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach, w ostatnim czasie można zauważyć zwiększoną agresję. Ma to zapewne związek z wprowadzonymi ograniczeniami.
Nie każdy jest w stanie radzić sobie z negatywnymi emocjami. Chcielibyśmy być wolni, a musimy się dostosować – zauważa.
Przecież nie każdy potrafi się dostosować, co może wynikać z cech naszych osobowości. Stajemy się coraz bardziej agresywni i mnie empatyczni dla drugiego człowieka.
Jak dodaje Soroka, musimy pamiętać, że jesteśmy częścią większej wspólnoty.
Jesteśmy od siebie współzależni. Często niestety się słyszy – to jest moja wolność i moja autonomia, moja wolność jest naruszona, przecież nie ma tego w przepisach i nie muszę się dostosowywać – ale czy faktycznie tak jest? Wolność nie oznacza przecież tylko samowoli, to współodpowiedzialność o siebie nawzajem i za przyjęty system wartości. Często skupiamy się na samych sobie i swoich potrzebach. Przecież jadąc autobusem nie wiemy, z jakim schorzeniami boryka się nasz współpasażer. Możemy być dla niego realnym zagrożeniem. Pomimo, że nam nic nie dolega, nie mam pewności, że kogoś nie zarazimy. Mamy przecież różne systemy odpornościowe.
Przypominamy, że wsparcie psychologa oferuje wiele instytucji w regionie. M.in. „Oaza aktywności” w Wodzisławiu Śląskim.
