Radio Jura Home

MOJE MIASTO MOJE RADIO • Częstochowa 93.8 FM Słuchaj Online Facebook YouTube Twitter

Gala Lodowa w Częstochowie przy pełnych trybunach. Kibice stęsknili się już za rykiem motorów

Facebook Twitter

Gala Lodowa w Częstochowie, rozegrana przy akompaniamencie oklasków tłumu kibiców, pokazała jak bardzo fani "czarnego sportu" w okresie zimowym stęsknieni są za emocjami, rykiem silników i walką na torze.

Gala Lodowa w Częstochowie

Wielki powrót po latach! Gala Lodowa w Częstochowie

Po siedmiu latach przerwy wróciła Gala Lodowa w Częstochowie. Zawody dla miłośników sportów motorowych zostały rozegrane na lodowisku przy ul. Boya-Żeleńskiego. Na trybunach był komplet widzów, bo jak podkreślali sympatycy czarnego sportu: „mamy w mieście mało żużla między sezonami”. – Było dużo fajnego ścigania – mówił Rafał Piotrowski z częstochowskiego Włókniarza.

Rafał Piotrowski: Mogliśmy zobaczyć turniej 14-biegowy z finałem i z takim barażem, a oprócz tego były wyścigi pit-bików, były wyścigi mini żużlowców, zawodników z Niemiec, młodych chłopców. Oprócz tego Sebastian Ułamek, czyli jedna z legend Włókniarza, też pokazowo, między biegami z Krzysztofem Harendarczykiem, mistrzem Polski na mini żużlu się prezentowało. Było dużo fajnego ścigania na pewno, było też profesjonalnie, bo koledzy zza zachodniej granicy przywieźli swojego sędziego, maszynę startową, mieliśmy cały system przerwania biegu, wykluczeń, także myślę, że tak profesjonalnej gali dawno nie było. Chyba ogólnie w całej historii – była to najbardziej profesjonalnie przeprowadzona gala.

Mieliśmy szansę przypomnieć sobie emocje związane z kibicowaniem zawodnikom i to jeszcze przed kwietniowym startem sezonu. A ścigali się u nas zawodnicy z Polski i zagranicy. Były także biegi pokazowe, podczas których swoje umiejętności prezentował między innymi Sebastian Ułamek.

Sebastian Ułamek: I oczywiście jeździmy wolniej na tym lodzie, bo my zakładamy kolce do naszych opon, jeździmy na naszych tradycyjnych motocyklach, którymi jeździmy na torach normalnych, więc trochę wolniej wygląda, ale i tak efektownie, mi się to osobiście podoba i kibicom też. Widziałem, że zamiast szprycy i kamieni to kawałki lodu leciały w trybuny, ale było widać, że kibiców nam przyszło sporo, cały obiekt był zajęty. Jesteśmy bardzo zadowoleni z  frekwencji. Dziękujemy kibicom, że przyszli na te nasze show pokazowe, żużlowe. Myślę, że wrócimy do tradycji i będziemy organizować to co roku.

Drugie miejsce w turnieju zajął Mateusz Kowalczyk, wychowanek Włókniarza, który od dawna nie wsiadał na motocykl. Zapytaliśmy go, jakie zawody przynoszą większe emocje: te klasyczne, czy lodowe?

Mateusz Kowalczyk: Siadając na motocykl żużlowy pojawia się adrenalina. Jeśli się staje pod taśma z trzema zawodnikami czy z czterema, to myślę, że adrenalina jest taka sama. Właśnie o to w tym chodzi, że człowiek fajnie się bawi, jest ten dreszczyk emocji, fajnie to przeżywa. Tym bardziej jak ja nie siedziałem na motocyklu jeszcze pod taśmą, to naprawdę jest fajnie wrócić do tego. Kibice dopisali, są spragnieni takich imprez w tym okresie zimowym i myślę, że inne miasto jak zobaczą jaka jest frekwencja, pomyślą o organizacji na przyszły rok, o takich imprezach A może w Częstochowie jednak będzie to cykliczna, coroczna impreza.

W rywalizacji najlepszy okazał się Niemiec – Ronny Weis. Przypomnijmy Włókniarz już na żużlu spotka się z Fogo Unią Leszno 12 kwietnia.

wlokniarz.com

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj