REKLAMA
W związku z silnym wiatrem w województwie śląskim strażacy odnotowali 452 zdarzenia. Najwięcej interwencji prowadzili w powiatach cieszyńskim, bielskim mieście Bielsko-Biała, Katowicach i powiecie gliwickim.
W trakcie dzisiejszej wichury na Śląsku doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Drzewo runęło na tory, wybijając szyby w pociągu relacji Racibórz-Katowice, którym podróżowało 105 pasażerów. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
W sobotę, a szczególnie w niedzielę pracowity dyżur mieli strażacy Państwowej Straży Pożarnej, ale przy usuwaniu skutków wichury pracowały też wszystkie lokalne zastępy OSP.
Blisko 660 razy interweniowali strażacy w województwie śląskim po wichurach, które przeszły nad regionem. W samej Częstochowie i okolicach blisko 50 razy.
Tak wyglądały w ostatnich kilkunastu godzinach główne interwencje strażaków w regionie. Silny wiatr dał się we znaki mieszkańcom Częstochowy i okolicznych gmin. Jednostki usuwały skutki wichury w Blachowni, Olsztynie, Poczesnej i Kamenicy Polskiej.
Uwaga, na południu województwa bardzo silny wiatr. Nie chowaj się pod drzewami. Zabezpiecz rzeczy, które porwane wiatrem są zagrożeniem. Taką tekstową wiadomość odebrali wczoraj późnym wieczorem wszyscy użytkownicy telefonów komórkowych.
Synoptycy ostrzegają, że w ciągu dnia chwilami mocniej powieje. Po nocnych podmuchach są kłopoty z punktualnym kursowaniem pociągów. Na stronie Kolei Śląskich pojawił się komunikat o problemach na niektórych liniach. W kilku miejscach przewoźnik wprowadził komunikację zastępczą.
Na skutki ulewy i przede wszystkich porywów wiatru do 100 km/h nie trzeba było długo czekać. Pracowity czas ma straż pożarna, są też problemy komunikacyjne. Już ponad 200 razy interweniowali strażacy, a w całym województwie zgłoszeń było ponad 1000.
To głównie wezwania z prośbą o usunięcie uszkodzonych drzew i połamanych gałęzi, które leżą na ulicach. Nadal trwa szacowanie strat po nocnym, silnym wietrze, który dotarł do Częstochowy. Strażacy mieli wyjątkowo pracowitą noc, bo miejscami porywy sięgały 100 km/h. Wichura zrywała linie energetyczne, dachy i przewracała blaszane garaże.
Część zgłoszeń, jakie strażacy odebrali nocą dotyczyła powalonych drzew. Strażacy usuwali połamane konary między innymi na wiadukcie wzdłuż alei Niepodległości, na ulicy Pułaskiego, Legionów, we Wrzosowej, w Janowie i w Kościelcu na krajowej jedynce.
Padało i to mocno, ale to nic w porównaniu z tym co działo się w innych częściach naszego województwa. Państwowa Straż Pożarna na Śląsku odnotowała ok. 200 interwencji, przede wszystkim było to usuwanie powalonych drzew, ale była także potrzebna pomoc przy zerwanych przez wichurę dachach.
Nadal będzie mocno wiało, a prędkość wiatru w naszym regionie może przekraczać 90 km/h. Centralne Biuro Prognoz i Centrum Zarządzania Kryzysowe monitorują bieżącą sytuację.