Zespół śledczy w sprawie zabójstwa 8-letniego Kamila zakończył pracę, a jak przepisy chronią nasze dzieci?
Zespół śledczy w sprawie zabójstwa 8-letniego Kamila z Częstochowy, który działał przy Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku, został rozwiązany. Śledczy wypełnili swoje zadania, przekazał rzecznik tej instytucji.

Szacowany czas czytania: 02:19
Zespół śledczy w sprawie zabójstwa 8-letniego Kamila zakończył pracę
Zebrany został materiał dowodowy, ale dwa toczące się śledztwa wciąż trwają. Mają mieć swój finał jeszcze w tym roku. Ważnym wątkiem jest podejrzenie niedopełnienia obowiązków służbowych instytucji zobowiązanych do nadzoru nad rodziną dziecka. Grupa specjalistów bada działania różnych podmiotów w tej sprawie:
Monika Horna-Cieślak: Takie sprawy jak chociażby sprawa Kamilka ma podlegać analizie, spojrzeniu na to, dlaczego mimo tego, że dziecko było w systemie, doszło do takiej tragedii, bo przypomnijmy, że Kamilek był w systemie, a do tragedii doszło. Ma ten zespół odnaleźć luki, które doprowadziły do tego, że doszło do tak wielkiej tragedii, ale luki, które mówią o tym, jak funkcjonował system, a nie luki, które dotyczyły funkcjonowania konkretnych osób.
Postępowanie jest w gestii zainteresowania Rzecznika Praw Dziecka. Tu z pomocą przychodzi znowelizowana ustawa – Kodeks rodzinny i opiekuńczy, zwany Ustawą Kamilka, mówiła w Częstochowie o nowych przepisach Monika Horna-Cieślak:
Monika Horna-Cieślak: Ustawa kładzie nacisk na profilaktykę, stawia nacisk na głos dziecka i na wyciąganie wniosków, a nie jak do tej pory karanie w postępowaniach, chociażby karnych czy postępowaniu dyscyplinarnym. To jest ogromna zmiana, jeżeli chodzi o patrzenie na system ochrony dzieci w Polsce to pionierskie rozwiązania, ponieważ po pierwsze powstał zespół do analizy śmiertelnych i ciężkich przypadków krzywdzenia dzieci, składający się ze specjalistów z dziedziny, chociażby prawa, psychologii, przedstawicieli środowiska medycznego.
Przepisy wraz z organizacjami pomocowymi mają przeciwdziałać podobnym tragediom w przyszłości. Wytyczne w postaci zasad ochrony i postępowania wdrożono w ostatnich miesiącach w szkołach oraz placówkach, które zajmują się opieką nad nieletnimi:
Monika Horna-Cieślak: Bardzo mocny nacisk na to, żeby dzieci były wysłuchiwanie w postępowaniach rodzinnych. Często dzieci nie mają głosu w postępowaniach rodzinnych, ja jako rzeczniczka praw dziecka często o to apeluję, żeby głos dzieci był słyszany, żeby dzieci mogły się wypowiedzieć. Kolejna rzecz standardy ochrony małoletnich, czyli każde miejsce, gdzie dzieci są bez opieki rodziców, to taka instytucja musi mieć jasno określone zasady reagowania, kiedy jest podejrzenie, że dziecku dzieje się krzywda, kto w instytucji odpowiada za bezpieczeństwo dziecka.
Słuchajmy dzieci i bądźmy uważni na ich krzywdę
-dodaje Rzecznik Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak.
Czytaj także: