Żelazna biegaczka z Częstochowy: 140 km w 9 biegach w 3 dni
Częstochowska policjantka Agnieszka Czyżewska w czołówce najlepszych uczestników wyczerpujących biegów pod szyldem IronRun. Młodsza aspirant z komisariatu IV w mieście, ukończyła na 4. miejscu 13. Festiwal Biegowy w Piwnicznej-Zdroju.

Zanim przebiegła linię mety musiała pokonać w 9 startach na długim, średnim i krótkim dystansie łącznie aż 140 kilometrów.
Agnieszka Czyżewska: Przygotowanie do takiego biegania wymaga wielu wyrzeczeń. To nie jest tak, że ja sobie odmawiam wielu rzeczy, ale wiem na pewnym etapie, że jeżeli chce się przygotować, i nie chodzi o to, żebym wygrała, tylko go ukończyła. W przypadku mojego ostatniego sukcesu, chciałam ukończyć najlepiej jak potrafię.
Radio Jura: To była seria biegów, na trudnej trasie, bo jednak górskiej.
Agnieszka Czyżewska: To były niecałe 3 dni. Seria 9 biegów, które wymagały od nas zmiany i techniki biegu, i szybkości, i zwolnienia, tak żeby na każdym etapie zmieścić się w limicie.
To wyjątkowo wymagający cykl biegów górskich, przeprowadzonych w krótkim czasie. Dlatego potrzebne było specjalne przygotowanie i umiejętność szybkiej regeneracji sił uczestników:
Agnieszka Czyżewska: Wysiłek energetyczny i to, ile tracimy tej energii, przede wszystkim musimy się nauczyć szybkiej regeneracji. Czasami mieliśmy po 2-3 godziny, żeby przymknąć oko i być gotowym na ten bieg, żeby zmieścić się w tych limitach, które organizator nam dał na każdym dystansie. Ważnym jest i to zawsze podkreślam, że nie da się bez odpowiedniego odżywiania, w odpowiednich momentach trzeba coś odjąć, żeby dołożyć na tyle, żeby na energia została, a nie została spalona przez nasz organizm.
W IronRun, czyli serii biegów górskich trzeba było zmierzyć się też ze zmiennymi warunkami i wymagającą trasą. W ciągu trzech dni częstochowska zawodniczka zachowała formę i ukończyła całość na 4. miejscu:
Radio Jura: Najcięższy bieg, najtrudniejszy z dotychczasowych?
Agnieszka Czyżewska: Najcięższy pod tym kątem, że było 9 różnych dystansów i trzeba było sobie to tak poukładać w głowie, żeby nie „podpalić się” na pierwszych krótkich biegach. Noga bardzo fajnie niosła, ale trzeba było mieć z tyłu głowy, że noga musi mieć na tyle spokojne mięśnie, żeby mogła później sprostać dystansowi 61 km, odpocząć i zrobić maraton. Pod tym kątem był to trudny bieg.
Wszyscy, którzy ukończą IronRun, są nazywani w środowisku biegaczy „żelaznymi”. Z Agnieszka Czyżewską z częstochowskiej policji rozmawiał Mariusz Osyra.
Wokół Ciebie dzieją się rzeczy ważne lub zabawne?
Nakręciłeś ciekawy film, zrobiłeś dobre zdjęcie?
Interesuje nas wszystko, co interesuje Ciebie i co dla Ciebie jest ważne.
Napisz do Radia Jura TUTAJ!