Zaległości alimentacyjne: W naszym województwie najwięcej osób nie łoży na swoje dzieci
Problem niealimentacji w Polsce jest wciąż nierozwiązany. Mimo licznych akcji zwracających uwagę na sytuację dzieci pozbawionych należnych im pieniędzy, w ciągu zaledwie roku długi alimentacyjne odnotowane w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor wzrosły o blisko 1,3 mld zł.
Zaległości alimentacyjne na koniec września 2024 r. wyniosły zawrotną sumę przekraczającą 16 mld zł!
Nierówne warunki i szanse rozwojowe dzieci to produkt uboczny tego smutnego zjawiska. Brak alimentów dla 79 proc. dzieci oznacza między innymi gorsze warunki edukacyjne.
Jak pokazują dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, już blisko 292 tysiące rodziców ma zaległości alimentacyjne wobec swoich dzieci. Ta liczba to w rzeczywistości setki tysięcy dzieci, których poziom życia jest niższy, bo nie otrzymują należnych im pieniędzy. Z tego między innymi powodu, ponad 1/3 rodziców opiekujących się dziećmi, na które nie otrzymują zasądzonych alimentów, przyznała w badaniu przygotowanym przez BIG InfoMonitor w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Dla Naszych Dzieci, że żyje skromnie i na co dzień bardzo oszczędnie gospodaruje pieniędzmi, by wystarczyło na cały miesiąc.
7 proc. rodzin pozbawionych alimentów określa swoją sytuację jako jeszcze trudniejszą i nawet mimo ostrożnego wydawania pieniędzy, nie wystarcza im na codzienne wydatki. Nawet ci, którzy deklarują nie najgorszą sytuację finansową (44 proc.), większe wydatki muszą planować z wyprzedzeniem. Jedynie 13 proc. niealimentowanych rodzin nie musi na co dzień oszczędzać. Nic dziwnego skoro dług alimentacyjny przekroczył właśnie niebotyczną kwotę 16 mld zł. W rok zadłużenie powiększyło się o kolejne blisko 1,3 mld zł, a do grona niepłacących dołączyli kolejni niepłacący rodzice.
Średnie zadłużenie jednego niepłacącego rodzica przekracza 55 tys. zł, w województwie mazowieckim jest najwyższe – 62 770 zł, na drugim miejscu w tym niechlubnym rankingu są niepłacący z Małopolski – 58 846 zł, a na trzecim mieszkańcy Pomorza – 58 811 zł. Najmniej natomiast zalegają rodzice z woj. lubuskiego – średnio 47 364 zł, śląskiego – 48 322 zł i zachodniopomorskiego – 50 492 zł.
Zaległości alimentacyjne to poważny problem społeczny wymagający systemowych zmian w prawie. Brak regularnych środków z tego tytułu destabilizuje życie wielu rodzin, zwiększając nierówności ekonomiczne. Konieczne są skuteczniejsze mechanizmy egzekwowania alimentów oraz narzędzia wsparcia dla poszkodowanych opiekunów i ich podopiecznych. Potrzeba też edukacji, by zwiększyć świadomość społeczną na temat konsekwencji niepłacenia alimentów. Działania te są kluczowe dla zapewnienia dzieciom stabilności i bezpieczeństwa, niezbędnych dla ich przyszłego rozwoju – komentuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Aż 30 proc. zobowiązanych do płacenia rodziców od początku nie wypełnia tego obowiązku. Blisko 1/4 przestaje płacić po kilku miesiącach. Zdecydowana większość po prostu w pewnym momencie przestaje przekazywać zasądzone środki. Jedynie znikomy odsetek alimenciarzy, bo zaledwie 14 proc., próbuje rozmawiać i wyjaśniać swoje postępowanie rodzicowi, na którym spoczywa opieka nad dzieckiem lub dziećmi.
Nierówne warunki i szanse rozwojowe dzieci – produkt uboczny niepłacenia
Brak alimentów ma ogromny wpływ na codzienne funkcjonowanie dzieci. Z przeprowadzonego przez BIG InfoMonitor badania wynika, że brak alimentów dla 79 proc. z nich oznacza gorsze warunki edukacyjne w porównaniu do rówieśników, którzy nie mają takich problemów. Pozbawione świadczenia rodziny nie mogą pozwolić sobie na wysłanie pociech na zajęcia dodatkowe (31 proc.) lub mogą pozwolić sobie na wybór tylko jednych zajęć (31 proc.). Rodzin nie stać też na ewentualne korepetycje (12 proc.) czy inną niż publiczną formę nauki (18 proc.).
Niealimentacja to nie tylko kwestia finansowa, lecz także emocjonalna i społeczna. Edukacja to kluczowy element, który wpływa na kształtowanie się tożsamości i kompetencji dzieci. Ograniczony dostęp do zajęć dodatkowych, korepetycji czy szerszej oferty edukacyjnej prowadzi do sytuacji, w której dzieci nie tylko nie mogą w pełni realizować swojego potencjału rozwojowego, ale mogą także czuć się gorsze od swoich rówieśników, co z kolei wpływa na ich poczucie własnej wartości i rozwój społeczny.
To zjawisko może prowadzić do frustracji, niskiej motywacji do nauki oraz problemów emocjonalnych. Problem ten ma głębsze dno, gdyż dzieci pozbawione codziennej opieki rodzica, który uzupełnia deficyt w domowym budżecie, biorąc dodatkowe zlecenia, nie jest w stanie poświęcić dziecku wystarczającej uwagi i udzielić wsparcia w nauce. Jak wynika z niniejszego badania, rodzic niepłacący alimentów, to także rodzic, który nie towarzyszy dziecku w jego codziennym wychowaniu, nie proponuje żadnej innej pomocy
– tłumaczy Justyna Żukowska, prezeska Stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci.
Wsparciem dla rodzin pozbawionych należnych im alimentów miały być środki wypłacane z budżetu państwa w ramach Funduszu Alimentacyjnego. Obecnie jest to kwota 500 zł na dziecko, jednak aby ją otrzymywać, trzeba spełnić bardzo rygorystyczne warunki. Od 1 października próg dochodowy uprawniający do korzystania z Funduszu Alimentacyjnego wynosi 1209,00 zł netto na osobę w gospodarstwie domowym. Oznacza to, że zarabiający najniższą krajową (około 3 261,53 zł netto) rodzic jednego dziecka nie otrzyma wsparcia. Nic dziwnego, że aż 85 proc. rodziców, którzy muszą samodzielnie utrzymywać dzieci uważa, że w przypadku Funduszu Alimentacyjnego, w ogóle nie powinno być czegoś takiego jak próg dochodowy, a ponad 10 proc., że powinien on być powiązany z płacą minimalną.
Latem tego roku rząd zapowiedział, że planuje podwyższyć maksymalną kwotę wypłaty świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego z obecnych 500 zł na 1000 zł. Mimo że rodzice dobrze oceniają ten krok, jedynie 26 proc. zapytanych w badaniu na zlecenie BIG InfoMonitor uważa, że zdecydowanie poprawi to ich sytuację finansową. Kolejne 18 proc. sądzi, że zmiana tylko nieznacznie wpłynie na ich budżet. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiada, że zmiany zostaną wprowadzone najpóźniej w 2025 roku.
Czytaj także: