Włókniarz zamiast u siebie pojedzie w Rybniku. Tor znowu stracił licencję….

Kibice Eltrox Włókniarza wystawieni zostali w tym sezonie na ciężką próbę. Zbudowano silny skład, który miał powalczyć nawet o złoty medal. Drużyna mimo 3 porażek u siebie świetnie spisuje się w meczach wyjazdowych i wciąż zachowuje szanse na awans do pierwszej czwórki. Co z tego, skoro nasi żużlowcy zostali pozbawieni swojego toru.

Wszystko zaczęło się na kilka dni przed planowanym meczem ze Stalą Gorzów, który miał się odbyć 22.08. W klubie postanowiono zmienić nawierzchnię toru poprzez dosypanie nowego materiału. Niestety nie poinformowano o tym PGE Ekstraligi, czego wymaga regulamin. W międzyczasie w Częstochowie mocno padało i tor w dniu meczu nie nadawał się do jazdy. Trener Marek Cieślak, który był przeciwny działaniom związanym z torem podał się do dymisji, a Ekstraliga ukarała Włókniarza walkowerem, karą finansową i cofnięciem licencji toru. Na jaw wyszła jeszcze rzekoma awaria wodociągowa w okolicy stadionu, która przyczyniła się do problemów z torem.

Kilka dni temu licencja została jednak przywrócona i wydawało się, że mecz z ROW-em Rybnik jest niezagrożony.  Okazało się jednak, że tor po przeprowadzonej „renowacji” wciąż nie nadaje się do jazdy. I nie wiadomo kiedy będzie się nadawał.
Ekstraliga zdecydowała ponownie o odebraniu licencji toru, a Włókniarz zamiast u siebie pojedzie mecz w Rybniku, drugi raz w tym sezonie, co jest ewenementem w historii żużlowej Ekstraligi.

Cała sytuacja staje coraz bardziej niejasna i wręcz śmieszna. Cierpią jednak kibice i wizerunek Włókniarza oraz całej PGE Ekstraligi, najlepszej żużlowej ligi świata…

G.S.