Włókniarz przegrywa w Rybniku. Fatalny upadek lidera Lwów Piotra Pawlickiego [POMECZOWE WYPOWIEDZI]
Kto wie jaki byłby wynik tego meczu, gdyby nie wyścig 9 i fatalny upadek dwóch zawodników częstochowskiego Włókniarza... O ile Mads Hansen jeszcze w powtórce tego wyścigu wyjechał na tor, tak lider Lwów Piotr Pawlicki opuścił stadion w karetce. I to wydarzenie diametralnie zmieniło spotkanie ROW-u Rybnik z Włókniarzem Częstochowa. Ostatecznie ROW wygrał ten mecz za dwa punkty, punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu wrócił do Częstochowy.

Szacowany czas czytania: 02:30
Włókniarz wraca z punktem bonusowym
Trzymam kciuki za Piotrka, do czasu jego upadku, wszystko szło po naszej myśli
– mówił po meczu Kacper Woryna, dla którego niedzielny mecz był powrotem na tor na którym spędził osiem sezonów:
Kacper Woryna: Myślę, że wszystko szło po naszej myśli, dopóki mieliśmy sprawny zespół, trzymamy kciuki za Piotrka, aby wyszedł z tego cało i zdrowo. Później no to już wiadomo. Ciężko było załatać tą tą przestrzeń po nim, więc gospodarze odwrócili (…). Z mojej perspektywy, w moim wykonaniu zawody dobre. Oczywiście zawsze może być lepiej, zawsze chcemy wygrywać te wyścigi, natomiast nie zawsze się da, nie zawsze trafiamy w punkt z tymi ustawieniami. I to jest gdzieś tam wykorzystywane bezczelnie w ekstralidze przez każdego z zawodników. Tor wymagał bycia czujnym cały, cały ten czas i myślę, że kibicom się mogło podobać.


Wyrwę powstałą w składzie po kontuzji Pawlickiego starał się łatać m.in. junior Franciszek Karczewski, który w tym starciu zaprezentował się szczególnie na tle bezbarwnych juniorów z Rybnika – wręcz wyśmienicie:
Franciszek Karczewski: Myślę, że na pewno ciężki mecz. Przegraliśmy wygrany mecz, trzeba o tym pamiętać. Niestety straciliśmy „Petera”. Całym sercem drużyny jesteśmy teraz przy nim i liczymy na to, że skończy się tylko na strachu. Ja z własnego wyniku z jednej strony gdzieś mogę być zadowolony, chociaż z drugiej strony może nie do końca, bo jednak gdzieś tam też te punkty pogubiłem na trasie (…).

Straconych punktów żałował po spotkaniu trener Włókniarza Mariusz Staszewski:
Mariusz Staszewski: Jeden bieg przesądził o wyniku. Bez liderów jest strasznie ciężko cokolwiek robić (…). Zawody mieliśmy pod kontrolą do tego feralnego wyścigu (…). Mecz można podzielić na dwie części. Na tą część, kiedy jechaliśmy pełnym składem i mieliśmy wszystko pod kontrolą i druga faza zawodów, gdzie tak naprawdę mieliśmy dwóch zawodników do jazdy. I tak to się skończyło. Druga część sezonu – najważniejsza – przed nami, także mam nadzieję, że tutaj już będzie bez bez pecha i bez kontuzji.

Starcie ostatecznie zakończyło się wynikiem 48:42 dla rybnickich rekinów.
Zobaczcie zdjęcia z tego spotkania (fot. Radio Jura)
Czytaj także: