Włókniarz Częstochowa przegrywa w Rybniku. Fatalny upadek Pawlickiego [FOTO]
Kto wie, jaki byłby wynik tego spotkania, gdyby nie wyścig numer 9... Bez Piotra Pawlickiego i Madsa Hansena Włókniarz Częstochowa przegrał w Rybniku z miejscowym ROW-em.

Szacowany czas czytania: 03:58
INNPRO ROW Rybnik – Włókniarz Częstochowa 48:42
Po pierwszej serii startów trudno było wskazać faworyta tych zawodów. Trzeci wyścig wprawdzie rybniczanie wygrali podwójnie, ale już w czwartym dokładnie takim samym wynikiem odgryźli im się rywale z Częstochowy. W drugiej serii to częstochowianie wyglądali już zdecydowanie lepiej i to oni wygrywając wyścigi numer 6 i 7 mieli kilkupunktową przewagę. Od początku było widać jednak, że w świetnej dyspozycji jest junior Włókniarza Franciszek Karczewski, a Włókniarz miał do połowy spotkania 8-punktową przewagę nad rywalami.
O wyniku meczu zdecydował bieg numer 9, w którym tuż po starcie sczepiły się motocykle Piotra Pawlickiego i Chrisa Holdera. Ten pierwszy upadając zabrał ze sobą na tor jeszcze klubowego kolegę Madsa Hansena. O ile Hansen po dłuższej chwili pozbierał się z toru, tak Pawlicki opuścił owal w karetce. Dość długo był opatrywany w karetce zaparkowanej w parku maszyn, jednak ostatecznie zawodnik uskarżał się ból kręgosłupa i został przewieziony do szpitala.
Mecz jednak trwał dalej, a powtórka biegu numer 9 wygrana przez rybniczan podwójnie pozwoliła nieco Rekinom podgonić wynik. Sporo działo się na torze w biegu numer 10, w którym dobrze ze startu wyszli zawodnicy gości z Częstochowy. Karczewski był pierwszy, a na prostej przeciwległej startowej pierwszego okrążenia Woryna wyprzedził Czugunowa, który spadł na czwarte miejsce. Wtedy w pogoń za rywalami rzucił się Maksym Drabik i to kapitan ROW-u na trzecim okrążeniu minął obu zawodników Włókniarza. Pozycję próbował jeszcze odbić Woryna, ale jego były, klubowy kolega był zdecydowanie zbyt szybki.
W biegu 11 ponownie mierzyli się Maksym Drabik i Jason Doyle, ale tym razem kapitan Rekinów odkuł się Australijczykowi za przegraną w biegu numer 5 i dzięki wygranej biegowej 4:2, ROW zniwelował stratę w całym meczu do zaledwie dwóch punktów. Natomiast remis na tablicy wyników kibice zobaczyli już po kolejnym biegu, kiedy to Czugunow efektową akcją na pierwszym okrążeniu minął jadącego na pierwszej pozycji Karczewskiego.
W biegu 13 ostrą walkę stoczył wychowanek rybnickich klubów – Kacper Woryna z królującym na tym owalu w aktualnym sezonie Rohanem Tungatem. Tym razem ex-rekin musiał uznać wyższość Australijczyka i ponownie na tablicy widniał wynik remisowy. Przed biegami nominowanymi emocje sięgnęły zenitu, a kierownik drużyny gości z Częstochowy ostro się musiał napocić, by ułożyć skład biegów nominowanych, po tym jak ze składu wypadło mu aż dwóch podstawowych zawodników (po upadku Hansen wyjechał na tor już tylko raz, w powtórce wyścigu 9).
W biegu 14 świetnie pierwszy wiraż rozgrali doświadczeni zawodnicy gospodarzy – duet Czugunow – Holder, którzy na mecie zameldowali się na dwóch pierwszych miejscach. Ale wynik 44:40 nie gwarantował Rekinom jeszcze wygranej, wszystko miało się rozstrzygnąć w biegu numer 15.
A w nim spod taśmy niczym z procy wyskoczył kapitalny w tym dniu Maksym Drabik, którego szpryce przez całe cztery okrążenia musiał zbierać Kacper Woryna. Niesamowity bój o jeden punkt stoczył natomiast z Jasonem Doylem Rohan Tungate, który z czwartej pozycji zdołał przedrzeć się na pozycję punktowaną.
Wygrywając drugie w tym sezonie spotkanie w Ekstralidze rybniczanie sprawili niesamowity prezent swojemu trenerowi Piotrowi Żyto, który w niedzielę obchodził urodziny. .
Tor był wymagający, trzeba było być czujnym, on się fajnie zmieniał w trakcie zawodów
– mówił po spotkaniu Kacper Woryna. Pytany o swoją zmienną formę także w trakcie meczów – raz jedzie słabo, by za chwilę wygrywać bieg – odpowiedział krótko:
Pracuję na spokojnie, będą tego efekty.
Dla Woryny spotkanie w Rybniku było powrotem na stare śmieci, na stadion na którym się wychował i spędził osiem sezonów. Nic dziwnego więc, że kibice z Rybnika długo po zakończeniu spotkania skandowali jego nazwisko.
Fajnie mi się tu jeździło, nic nie przyszło jednak łatwo. To było fajne spotkanie, najlepszy dla mnie wyjazdowy mecz w tym sezonie
– mówił z uśmiechem Woryna po meczu, nawiązując do tego, że z domu na zaledwie kilka minut drogi na rybnicki stadion.
Innpro ROW Rybnik 48 pkt.
Chris Holder – 9+1 pkt.
Kacper Pludra – 1 pkt.
Gleb Czugunow – 8+2 pkt.
Maksym Drabik – 14 pkt.
Rohan Tungate – 13+2 pkt.
Paweł Trześniewski – 0 pkt.
Kacper Tkocz – 3 pkt.
Jesper Knudsen – 0 pkt.
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa 42 pkt.
Piotr Pawlicki – 6 pkt.
Mads Hansen – 2 pkt.
Wiktor Lampart – 1+1 pkt.
Jason Doyle – 10 pkt.
Kacper Woryna – 10 pkt.
Franciszek Karczewski – 9+2 pkt.
Szymon Ludwiczak – 3+1 pkt.
Philip Hellstroem-Baengs – 1+1 pkt.
Czytaj także: