Radio Jura Home

MOJE MIASTO MOJE RADIO • Częstochowa 93.8 FM Słuchaj Online Facebook YouTube Twitter

Wierzenia ludowe związane ze śmiercią. W polskiej tradycji ich nie brakuje

Facebook Twitter

Zwyczaj zabawy Halloweenowej od wielu lat wkracza do Polski. Ale warto w tych dniach przypomnieć, że polskie tradycje ludowe, choć z zabawą nie mają one nic wspólnego, to obrzędów i wierzeń związanych z pochówkiem zmarłego nie brakuje.

fot. Pixabay

Było ich bardzo wiele

– przekonuje Anna Jurczyk z działu etnografii Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Na przykład do trumny zmarłego wkładano najpotrzebniejsze, najbliższe mu rzeczy.

To na przykład mogły być jego okulary, grzebień czy jakaś ulubiona książka modlitewna, różaniec. Dawniej, kiedy już ta osoba leżała w trumnie, to podwiązywano jej szczękę, aby usta się nie otworzyły. Jak sadzono, w tym czasie mogła wtargnąć dusza zmarłego, która dalej się pałęta po tym mieszkaniu.

Po śmierci bliskiego w domach zasłaniano lustra, aby w nich nie zobaczyć duszy zmarłego. Zatrzymywany był także zegar. Zmarłych chowano w tzw. „śmiertelnicach”:

Były to koszule specjalnie szyte na pogrzeb takiej osoby. Nie mogły mieć żadnych łat ani dziur, aby w tej rodzinie zmarłego nie zdarzyło się nieszczęście, bądź choroby. Także starano się, aby nie miało zbyt ciasno takich węzłów porobionych, aby nieboszczykowi było wówczas niewygodnie w tej trumnie i mógłby wrócić z zaświatów, prosząc domowników, aby te węzełki poluzowali. Gdy na przykład taką osobę podejrzewano o wampiryzm, to taką osobę grzebano plecami do góry, oraz zawiązywano jej ręce.

Po śmierci gospodarza informowano nie tylko sąsiadów, a konie, które ciągnęły wóz, nie mogły pochodzić z jego gospodarstwa.

Przede wszystkim nie mogły być to klacze, w szczególności źrebne, aby po prostu nie utraciły tego źrebaka. Taką ciekawostką związaną z pochówkiem gospodarza jest to, że kiedy on zmarł, zawiadamiano nie tylko ludzi, ale także zwierzęta. Na przykład wchodzono do obory i zawiadamiano zwierzęta, że ich gospodarz odszedł. Tak samo podchodzono do uli i pukano w nie i wypowiadano formułkę, że ich gospodarz odszedł, nie ma go na tym świecie.

Żyć jak najdłużej chciało wiele osób, dlatego też śmierć próbowano oszukać na wiele sposobów.

Przestrzegano tego, żeby nie spać nogami skierowanymi w kierunku drzwi wyjściowych. Czasami przed snem przewracano taboret, aby idąca śmierć po nas mogła się o niego potknąć i tym samym nas zaalarmowała. Ciekawostką zwianą z obrzędowością pogrzebową jest to, że rzeczy po zmarłym nie ubierano, nie używano, gdyż sądzono, że to może spowodować jego gniew i sprowadzić na rodzinę choroby, bądź nieszczęście. Dlatego takie rzeczy albo palono, albo dopiero po dłuższym czasie można było z nich korzystać.

Rzeczy po zmarłych: ubrania albo palono, albo dopiero po dłuższym czasie można było z nich korzystać.

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj