W święta sięgnij po książkę! Polecamy kolejny tytuły!
Jak się macie po pierwszym dniu Wielkanocy? Już jesteście po rodzinnych spotkaniach? Jeśli tak, to znaczy, że czas na odpoczynek w doskonałym towarzystwie.... dobrej książki. Zgodnie z obietnicą, polecamy Wam kolejne tytuły, które powinniście nadrobić w wolnym czasie.

Tytuły poleca Sylwia Góra z Biblioteki Publicznej w Częstochowie:
To tylko trzy dni, bo w zasadzie jeden dzień ekstra – poniedziałek, ale myślę, że jeden dzień to szansa, żeby nadrobić lekturę.
„Wanda Rutkiewicz. Jeszcze tylko jeden szczyt”
Tym razem bardzo kobieco, biograficznie. Mamy teraz rok m.in. Wandy Rutkiewicz, więc myślę, że warto sięgnąć po jedną z kilku biografii, które się na rynku pojawiały sukcesywnie, od kilku lat. Zachęcam do sięgnięcia po książkę Elżbiety Sieradzińskiej „Wanda Rutkiewicz. Jeszcze tylko jeden szczyt”, która będzie miała teraz wznowienie w wydawnictwie Marginesy. To jest bardzo dobrze zrobiona biografia. Sieradzińska też trochę po górach chodzi, może nie wybiera takich szczytów, jakie wybierała Wanda Rutkiewicz, natomiast widać, że ten temat nie jest jej obcy. To też jest ważne, bo oprócz fragmentów w tej książce, które pokazują Wandę jako konkretną osobę, jako kobietę, która miała bardzo dużą siłę i dużą potrzebę, żeby znaleźć swoje miejsce i być w czymś najlepszą. Tu trochę inaczej poznamy matkę Wandy Rutkiewicz. Zachęcam do tej książki, natomiast potem można porównać z innymi tytułami.
„Ostatnie fastrygi”
Drugi tytuł trochę nawiązuje do tego, co już u nas było, ale co pewnie będzie miało różnego typu kontynuacje, czyli 10 kwietnia w teatrze odbył się Salon Poezji, spotkanie z Agnieszką Piśkiewicz-Bornstein, która jest współautorką rozmowy, wywiadu-rzeki z nieżyjącą już częstochowską poetką Irit Amiel. Myślę, że ta książka była na tyle dobrze rozpromowana, że wszyscy o niej słyszeli niestety, a trochę to dzięki temu spotkaniu w teatrze się udało. Biblioteka też zresztą była trochę zaangażowana, bo Ilona Kowalska z Filii nr 9 współprowadziła spotkanie z Agnieszką Piśkiewicz-Bornstein. Zachęcam, żeby po tę książkę sięgnąć, bo nawet jeżeli już Irit Amiel wydaje nam się, że znamy z wierszy, z prozy, to tutaj pokazuje dużo więcej, mówi dużo odważniej – może trochę dlatego że jak pada w tej książce wielokrotnie – ona już czuje, że ten zegar tyka, że czas mija i że być może nie ma tak wiele dni przed sobą czy miesięcy, żeby powiedzieć to, czego jeszcze nie powiedziała. Jeżeli nawet Irit wydaje nam się znajoma, to tutaj to co mówi, jak mówi i o czym mówi może nas jeszcze zaskoczyć.
Udanej lektury!
Zobacz także: