W Częstochowie mamy mało lekarzy, szczególnie internistów oraz pielęgniarek
Czy możemy czuć się bezpieczni? Znając realia rozprzestrzeniającego się w świecie koronawirusa, sprawdzaliśmy czy w mieście wystarczy nam białego personelu.
Od dawna bowiem wiadomo, że mamy braki kadrowe na oddziałach szpitalnych oraz niewystarczający nabór pielęgniarek do zawodu.
Mogę powiedzieć, że brakuje białego personelu; pielęgniarskiego i lekarskiego. I widać to. Koleżanki kosztem swojego zdrowia, przychodzą na dodatkowe dyżury, by zapewnić całodobową opiekę, ciągłość pracy. Nasze społeczeństwo jest społeczeństwem starzejącym się i dlatego te osoby są nam bardzo potrzebne. Gdy zaczynałam pracę 30 lat temu, i porównując do to do obecnych czasów, to diametralna różnica na korzyść dla młodych, którzy wchodzą do zawodu.
– mówi naczelna pielęgniarka w Miejskim Szpitalu Zespolonym Joanna Dziedzic. Dyrekcja szpitala z Zawodzia przyznaje, odczuwalne są stale braki lekarzy-specjalistów, dzieje się tak na kilku oddziałach. Głównie za mało jest pracujących internistów…
Ten problem widzimy w Miejskim Szpitalu Zespolonym, gdzie nasza kadra starzeje się, a tych następców jest mało, albo na niektórych oddziałach w ogóle ich nie widać. Istnieją realne zagrożenia, że na oddziałach tych osób zabraknie. Zarówno w naszym szpitalu jak i w tym wojewódzkim też są te same problemy. Szpitale będą borykać się z brakiem kadry, mamy głównie problem z interną, gdzie brakuje chirurgów ogólnych.
– mówi Dariusz Kopczyński, zastępca do spraw medycznych w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie.