Radio Jura Home

MOJE MIASTO MOJE RADIO • Częstochowa 93.8 FM Słuchaj Online Facebook YouTube Twitter

Umierają małe, rodzinne sklepiki. Właściciele jednego z nich żegnają się z klientami klepsydrą

Facebook Twitter

Małe sklepy należące do lokalnych przedsiębiorców mają trudniej od dużych sieci. Niestety przygniatane rosnącymi kosztami i wyjątkowo drogą energią, znikają z mapy miasta.

Jeden z osiedlowych sklepików znika z Częstochowy po ponad 30 latach. „Zabił go prąd”, jak czytamy na specjalnej żałobnej klepsydrze, którą zdecydowali się umieścić przed drzwiami właściciele.

Jolanta Rutkowska: W mojej dzielnicy też zlikwidował się sklep – a nawet dwa. Przyjechali panowie po odbiór lodówki. Usłyszałam, że mają do odbioru łącznie 14. Możecie Państwo domyślić się o czym to świadczy, skoro tylko jedną zawozili do punktu, a 14 musieli odebrać. Chciałam tą klepsydrą pokazać co się dzieje, aby ludzie zauważyli, że idzie to wszystko w złym kierunku (…).

– jak mówi Jolanta Rutkowska, sklep prowadziła przez 33 lata, ale kilkuset procentowa podwyżka za energię elektryczną nie pozwala dalej na działanie punktu przy ul. Wieluńskiej.

W podobnej sytuacji jest wiele małych firm. Zauważają to też klienci:

Przez 16 lat byłem klientem tego sklepu i zawsze z wielkim sentymentem tutaj przychodziłem, gdy już nie mieszkałem w okolicy. Bardzo zasmuciła mnie ta informacja, bo to taki sklep z dzieciństwa, ale niestety sytuacja ekonomiczna jest bardzo trudna i zostaną tylko wspomnienia (…). Dostrzegamy z Panią Jolą, ile sklepów zamyka się. Ta sytuacja staje się bardzo trudna. Szczególnie staje się to uciążliwe dla ludzi na osiedlach jak tutaj. Z pewnością wpłynie to negatywnie, bo takie sklepy budują społeczność lokalną.

Właścicielka sklepową klepsydrę wywiesiła ku pamięci i przestrodze. Odbiło się to szerokim echem w mediach społecznościowych:

Jolanta Rutkowska: Jeszcze ludzie przychodzą, jeszcze nas wspierają, aby pomóc się w tej chwili wyprzedać. Wystąpimy „z kapeluszem” aby zebrać na ten prąd, który nas dobił – to ten gwóźdź do trumny. Od stycznia wrócił znowu VAT, koszty wzrosły niewspółmiernie bo także ZUS jest większy. Wywóz śmieci wzrósł o 300 %  (…). Mam rachunki, to nie jest nic nierzeczywistego, wszystko mogę pokazać. Płaciliśmy 1200 – 1500 złotych, a w tej chwili przyszło nam 4500 złotych. To jest nie do ogarnięcia jak na tak mały sklep.

O rachunkach za prąd mówi Jolanta Rutkowska. Zdaniem specjalistów w podobnej sytuacji w tym roku może znaleźć się wiele małych firm i punktów handlowo-usługowych.

Koszty przerastają możliwości zarobkowania właścicieli:

Jolanta Rutkowska: Tak jak napisałam na tej klepsydrze, którą umieścił syn,  zabił nas prąd. Mamy swój lokal, więc nie byłam obciążona czynszem, ale mimo wsparcia rzetelnych, lojalnych klientów, którym dziękuję za to, że tyle lat mogła prowadzić ten sklep, to ostatnie kilka miesięcy trzeba było dokładać już, bo z sentymentu mój mąż – jako właściciel – chciał ten sklep prowadzić. Mamy w okolicy Dom Pomocy Społecznej, dla którego byliśmy najbliższym sklepem. To jest dzielnica starszych osób, gdzie nie ma już małych sklepów, zostają tylko markety i to też jest przykre.

Mały lokalny sklepik pokonany przez ceny prądu, odwiedził z mikrofonem Radia Jura – Mariusz Osyra.

Wokół Ciebie dzieją się rzeczy ważne lub zabawne?
Nakręciłeś ciekawy film, zrobiłeś dobre zdjęcie?
Interesuje nas wszystko, co interesuje Ciebie i co dla Ciebie jest ważne.
Napisz do Radia Jura TUTAJ!

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj