Został zatrzymany po tym jak naruszył nietykalność cielesną interweniujących stróżów prawa. Dodatkowo groził im pozbawieniem życia. Mężczyzna miał w czasie zdarzenia ponad promil alkoholu w organizmie. Za to co zrobił, grozi mu do 3 lat za kratkami.

Ma spędzić w więzieniu 4,5 roku. Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał Grzegorza G, na niższą karę niż wnioskował w mowie końcowej prokurator. Oskarżyciel wnosił o wymierzenie 6 lat pozbawienia wolności.

To historia amatora orzeszków, który napytał sobie sporych kłopotów. 39-latek z jednego z częstochowskich sklepów postanowił wyjść z pistacjami i pieczywem nie płacąc za nie. Został zatrzymany przez ochronę, ale łatwo swojego łupu oddać nie chciał. W jednej chwili stał się bardzo agresywny. Dopiero w kilka osób udało się go obezwładnić.

We właściwym miejscu, o właściwym czasie znaleźli się częstochowscy policjanci. W niespełna godzinę po napadzie, policja z częstochowskiego wydziału konwojowego zatrzymała podejrzanego mężczyznę. To 23-latek który najpierw sterroryzował mieszkańców domu jednorodzinnego i odjechał z miejsca ich samochodem.

Niebezpieczny 33 latek został w końcu zatrzymany.. Z zeznań świadków wynika, że mężczyzna zabrał z półki różnego rodzaju karmę dla zwierząt oraz alkohol. Gdy ekspedientka zwróciła mu uwagę, zaczął jej grozić, po czym rzucił w nią skradzionymi butelkami z piwem. Mężczyzna został zatrzymany chwilę później, nieopodal sklepu.

Tak w skrócie można opisać zdarzenie jakie miało miejsce w Blachowni. Rzeczywiście do jednego ze sklepów na terenie Blachowni wszedł zamaskowany mężczyzna. Był ubrany na ciemno, na głowę miał założony kaptur, twarz zasłaniał mu czarny szalik. Grożąc użyciem trzymanego w ręku noża, zażądał od ekspedientki pieniędzy i papierosów.

Grudniowe zdarzenie z 2017-go zarejestrowały kamery monitoringu, ale sprawcy pozostawali nieuchwytni. Wizerunki sprawców rozboju w jednym z lokali w centrum Częstochowy, komenda udostępniła opinii publicznej, licząc na zeznania świadków. Przestępcy pozostawali jednak nierozpoznani. Jak informują policjanci, po blisko roku jeden z podejrzanych trafił już do aresztu.

20-latek kolejne miesiące spędzi w areszcie, po tym jak został oskarżony o wandalizm, rozboje i podszywanie się pod policjanta.

Spędzą tam 3 miesiące za napaść z użyciem wiertła. To 28 i 36-latek, podejrzani o popełnienie przestępstwa w warunkach recydywy. Zarzuty udziału w rozboju usłyszał też 42-letni mężczyzna, który objęty został policyjnym dozorem.

29-latek, który z bronią z ręku napadł na stację benzynową w Parzymiechach jest już w rękach policji. Został zatrzymany w lesie w miejscowości Bobrowniki. Wcześniej przez kilka godzin mundurowi prowadzili na niego obławę. Z tego powodu nieprzejezdna była droga krajowa nr 42 w Jaworznie.

Przed sądem za rozbój na częstochowskim seniorze stanie 35-latek, który pobił mężczyznę i zabrał mu telefon. Sprawcę zatrzymano dzięki interwencji... 10-letniego chłopca. Był świadkiem zdarzenia w rejonie Placu Orląt Lwowskich.

Groźnego 29-latka, który ma na koncie co najmniej dwa rozboje udało się zatrzymać w sobotnią noc przy ul. Nadrzecznej. Napastnik żądał od przechodniów papierosów, groził im jednak ostrym narzędziem, jednemu z częstochowian ukradł dokumenty. Znaleźli je przy nim strażnicy.