W trudnej sytuacji pozostają DPS-y. W czasie pandemii brakuje w nich rąk do pracy. Z apelem wystąpiło częstochowskie Starostwo Powiatowe, które potrzebuje osób do opieki nad pensjonariuszami Domu Pomocy Społecznej w Lelowie.

W śląskich placówkach brakuje rąk do pracy, w dużej mierze zakażony jest personel, który skierowano na kwarantannę, a zamknięte ośrodki stały się źródłem dalszych zakażeń.

To placówka, która została ewakuowana zbyt późno, ocenia starostwo w Lublińcu. O sytuacji informowaliśmy na początku kwietnia. Koszęciński ośrodek zajmuje się osobami przewlekle chorymi psychicznie, miał pod opieką 29 kobiet.

Koronawirus okazał się szczególnym zagrożeniem dla domów pomocy, gdzie przebywają seniorzy. Kolejne tego typu placówki w regionie mają spore problemy.

Kilkanaście chorych pensjonariuszek jest w szpitalach zakaźnych, a 7 kolejnych, u których pierwszy test dał wynik ujemny, przebywa w ośrodku kwarantanny. Jest z nimi jedna opiekunka i dwóch wolontariuszy.

Wiele na to wskazuje, że została uduszona. Do zdarzenia doszło we wtorek (17.03.) w DPS-ie na Wyczerpach po godzinie 9.00 rano. Na miejsce wezwano karetkę, lekarze bezskutecznie prowadzili reanimację. Kobieta zmarła.

W Częstochowie w domu opieki zmarł 47-letni podopieczny. Głośna sprawa toczyła się już w częstochowskiej prokuraturze, ale śledczy nie dopatrzyli się wówczas znamion przestępstwa. Teraz zagadkowy zgon mężczyzny, który trafił do placówki na Wyczerpach, wraca na biurko prokuratora. Będą dodatkowi biegli i dalsze medyczne ustalenia w tej sprawie.

Pracownicy Domu Pomocy Społecznej i ich protest w walce o podwyżki płac zdominował czwartkową (16.11.) sesję Rady Miasta. W DPS-ie przy ul. Kontkiewicza w dzielnicy Wyczerpy protestowali niemal wszyscy, zawiesili jednak strajk dla dobra swoich podopiecznych. Nie wycofują się z postulatów. Personel domagał się podwyżki płac o 250 zł, miasto zaoferowało tylko 150 zł.

We wtorek (07.11.) o 14.00 pracownicy Domu Pomocy Społecznej na Wyczerpach zawiesili swój strajk. Nie mają jednak zamiaru łagodzić jego formy ani odwoływać protestu. Został zawieszony w siedzibie DPS-u przy ul. Kontkiewicza, protestujący chcą przenieść się do magistratu.

3 listopada zgodnie z zapowiedziami personel Domu Pomocy Społecznej na Wyczerpach rozpoczął bezterminowy strajk. Walczą o podwyżki pensji w wysokości 250 zł. Protest dotyczy łącznie ponad 130 osób, w proteście na razie nie biorą udziału pielęgniarki, recepcjoniści oraz pracownicy kuchni.

W placówce przy ul. Kontkiewicza, 126 pracowników zdecydowało się na ostateczną formę protestu w walce o swoje pensje. 3 listopada nie będą pracować, za to protestować chcą do skutku. Celem jest wywalczenie podwyżek, które miałyby wynieść 250 zł do podstawy wynagrodzenia każdego z zatrudnionych.

To w sumie 126 osób. 3 listopada od godz. 10.00, pracownicy, głównie opiekunowie ale też pielęgniarki z Domu Pomocy Społecznej, które zajmują się m.in. pacjentami z problemami psychicznymi zaczną strajk. Jak zapowiadały związki ma mieć charakter bezterminowy, po tym jak nie udało się uzyskać porozumienia z miastem w temacie żądań finansowych personelu.