Rowery z Radiem Jura. Nasi słuchacze proponują swoje ulubione trasy
Słuchacze Radia Jura mają swoje ulubione rowerowe trasy, proponują je w naszym konkursie! Zabawa polega na odgadnięciu gdzie jest rower i zaproponowaniu swojej propozycji na przejażdżkę. Zebraliśmy je dla Was, bo czas na rowery! Rowery z Radiem Jura.

Szacowany czas czytania: 10:37
Zabawa ruszyła w poniedziałek 12 maja, słuchacze Radia Jura nie mieli problemów, by wskazać gdzie jest rower.
Aleja Brzozowa
Plac Biegańskiego
Stary Rynek
Park Staszica
Lasek Aniołowski
Rowery z Radiem Jura. Słuchacze proponują swoje trasy
Judyta z Osin:
Jednym z najbardziej urokliwych zakątków Częstochowy, idealnym na rowerowe wyprawy, jest bez wątpienia Park Lisiniec. Choć wciąż bywa niedoceniany, z każdym sezonem zyskuje na uroku — zieleń bujniejsza, alejki bardziej zadbane, atmosfera coraz bardziej sielankowa.
Z moim synkiem wielokrotnie wybieraliśmy się tam na rowerowe przygody, startując z Rakowa. Nasza trasa wiodła szeroką, wygodną ścieżką rowerową wzdłuż Jagiellońskiej — z pasem zieleni oddzielającym nas od ruchliwej jezdni, co dodawało poczucia bezpieczeństwa i przyjemności z jazdy. Dalej, pedałując ulicą Monte Cassino, docieraliśmy do centrum, gdzie obowiązkowym punktem był przystanek na lody w Alejach. Po małej słodkiej regeneracji jechaliśmy przez Park Staszica, mijając dostojne drzewa i fontanny, a potem wzdłuż 7 Kamienic — aż w końcu naszym oczom ukazywała się zielona oaza: Park Lisiniec. Tam można na chwilę zapomnieć, że jest się w mieście. Cisza, szum liści, woda i… kaczki, które z radością przyjmują każdy okruszek. Przechadzka po kładce nad wodą to obowiązkowy punkt programu — trochę magii, trochę przygody. Dla nas to zawsze była mała ucieczka od codzienności.
Ola z Częstochowy:
Nic dziwnego, ktoś dopowie, ale to co się na niej wydarzyło zaraz opowiem. To było sobotnie, czerwcowe popołudnie. Wybrałyśmy się rowerami na Bałtyk. Zawsze ubieram strój sportowy, ale tym razem postanowiłam ubrać długą spódnicę, bo chciałam wyglądać pięknie . Jechałyśmy ścieżką rowerową wzdłuż ul Św Barbary. W pewnym momencie poczułam, że spódniczka zsuwa mi się z pasa. Wzrok w dół, a ma spódniczka już była wkręcona w łańcuch rowerowy. Niestety w tej sytuacji część mojej bielizny była widoczna dla wszystkich uczestników ruchu. Zeszłam ostrożnie z roweru, trzymając spódniczkę i rower jednocześnie. Obie z córką nie mogłyśmy opanować śmiechu. Jak już się uspokoiłam zadzwoniłam do przyjaciela czyli mojego męża.W ciągu 10 min był na miejscu autem ze spodenkami dla mnie. Stojąc na ścieżce założyłam spodenki, a mój mąż spakował rowery na hak ze spódniczką mą a nas do auta . Spódniczkę udało się wyplątać ze szponów piekielnego łańcucha rowerowego.
Olga, Święta Anna:
Najpiękniejsza trasa rowerowa w mojej okolicy to trasa po najmniejszym parku krajobrazowym w Polsce czyli po „Stawkach”. Każdy rowerzysta, biegacz czy spacerowicz pokocha to miejsce za jego spokój, zieleń lasu, ciszę czy za spotkania z bobrami! Można także zrobić przystanek na poszukiwanie rosiczki! A do tego jeszcze teraz kwitną konwalie! Miliony! Ta trasa to uczta dla wszystkich zmysłów!!!
Emil z Częstochowy:
Rower znajduje się na starym rynku w Częstochowie przy jedynym drzewie w tym miejscu.
Moja ulubiona trasa to start przy aniołów park i wzdłuż rzeki do mostu nad wartą i powrót drugim brzegiem rzeki.

Jarek z Częstochowy:
Po południu, gdy po pracy wracam, biorę mojego przyjaciela i na rower się z nim wybieram.
On na smyczy, ja na swym jednośladzie. Obaj mkniemy trochę w nieznane , bo na Kusocińskiego, w miejsce w Częstochowie chyba trochę zapomniane. Wśród malowniczych pól i łąk są ogródki działkowe RODOS schowane. Ale nie o nich tu będzie mowa. Jadąc na rowerze, tam droga szutrową, można wśród łąk dojrzeć dziką zwierzynę. Mówię tu o sarnach , bażantach i lisa też można tu napotkać. Raz przed dzikiem uciekałem , bo w cztery oczy się z nim spotkałem.
Mój wieloletni jednośladowiec dał oczywiście radę, jak przed dzikusem uciekałem , a obok mnie mój przyjaciel i obrońca. Można tu również podziwiać samoloty. Ludzie tu przyjeżdżają i własnoręcznie wykonane samoloty w przestworza puszczają. Polecam chociaż raz wybrać się na wycieczkę w te okolice zapomniane i gwarantuje, że będzie to przeżycie niezapomniane i przez zwiedzających rowerzystów rozpowszechniane .
Elżbieta z Częstochowy:
Często z mężem jeździmy na wycieczki w kierunku Olsztyna. Jakiś czas temu w końcu wymieniłam rower na nowy nadmienię ze stary miał z 30 lat bo też nie dostałam go jako nowy.
Jadąc na Olsztyn wybraliśmy trasę od ronda Mickiewicza wiaduktem na Bór. Więc jechałam tak moim nowym rowerem cała zadowolona, ja pierwsza, mąż za mną aż nagle przede mną wyrósł jadący z naprzeciwka rowerzysta i trzeba się było wyminąć. Nigdy nie miałam z tym problemu ale okazało się że w nowym rowerze kierownica jest szersza o parę centymetrów. Zahaczyłam kierownicą o siatkę oddzielającą ścieżkę rowerową od trakcji tramwajowej przeleciałam przez kierownicę, wyłożyłam się jak długa, mój mąż nie mogąc szybko zareagować przejechał po moim tylnym kole i rozwalił sobie nogę o pedał w moim rowerze (mam pedały z pinami). Rowerzysta okazał się młody chłopak zatrzymał się zapytał z uśmiechem pod nosem czy żyję i usłyszawszy odpowiedź twierdzącą, pojechał swoją drogą… U mnie skończyło się na obtartych łokciach kostkach u rąk ranie niewielkiej na piszczelu od pedałów i wielkim siniaku z przodu uda w kształcie męskiego narządu rozrodczego (wina kierownicy uderzyłam w nią nogą) mąż był wściekły głównie dlatego, że myślał że nie wiadomo co mi się stało. Ale dziarsko pojechaliśmy dalej tylko że przez pęd powietrza szczypały mnie wszystkie otarcia :) Ale wycieczka się udała dojechaliśmy do Olsztyna i już bez perypetii wróciliśmy do domu, siniak utrzymywał się przez około tygodnia zmieniając kolory, moi koledzy mieli ze mnie wielki ubaw ale i tak było fajnie przynajmniej wesoło… Od tamtej pory jeżdżę w kasku, mąż mnie bez niego nie wypuści:)

Michał z Częstochowy:
Najlepsza trasa w Częstochowie? To ta w poszukiwaniu najlepszej lodziarni. Wyruszam spod Jasnej Góry z pełną sakwą… nadziei i bidonem. Mijam spacerowiczów, pielgrzymów, a może nawet gołębia, który wygląda jakby miał GPS – nie ufam mu. Pierwszy cel to Park Lisiniec! Niby spokojnie, ale uwaga – dzieci na hulajnogach są szybsze niż się wydaje. Tutaj warto zrobić przystanek – nie dla odpoczynku, ale by popatrzeć, jak inni też się męczą. Dalej na Promenadę Niemena. Przejeżdżając robię szybki slalom między zakochanymi trzymającymi się za ręce. Mistrzostwo rowerowej zręczności! Potem już z górki – dosłownie – w stronę dzielnicy Północ. I nagle… pachnie gofrem! Albo pizzą. Ale nie daję się zwieść – moim celem są LODY. Gdzieś tu są… Trasa kończy się wtedy, kiedy znajdę upragnioną lodziarnię i mogę dumnie zaparkować rower obok innych śmiałków. Nie żałuję sobie. Biorę 4 gałki. Pedałując do domu spalę wszystkie. Trasa idealna dla tych, którzy kochają przygodę, zaskoczenia i kalorie. Zero nudy, 100% frajdy. Pamiętaj: w Częstochowie każda trasa rowerowa może skończyć się… przyjemnie i słodko.

Marcin z Częstochowy:
Co do ulubionej trasy to trudno tak definitywnie wybrać tę jedną jedyną pozycję. Znam/mam kilka ulubionych lokalnych tras, dystanse różne, pętle małe i duże, jeżdżę rekreacyjnie & dla relaksu i przyznaję że nie mam tempa jak na PRO tour-ze (turze). Wymienię może kilka, mogę podesłać ślad gpx, najsampierw „standardowo”, oczywista i wiadoma sprawa, to popularna trasa do Olsztyna – w Częstochowie komfortowa „Brama na Jurę” się zaczyna.
Następne destynacje: Złoty Potok i można też dalej np. do Mirowa przez Żarki – fajne ścieżki/leśne szutry dla rowerów każdego rodzaju (ja póki co mam akurat „zwykłego” trekkinga) i każdej marki* Kolejna opcja to rowerowy wypad przez Biskupice (tutaj uwaga solidny podjazd – ale spokojnie! można to pominąć) i Choroń do Poraja, a tam, pętla wokół zbiornika –
super trasa nawet dla „niedzielnego” rowerowego laika. Przez Blachownię w kierunku Rezerwatu Cisy nad Liswartą to kolejny kierunek, powrót przez Herby – w sumie trzeba pokonać około 80 km – ot taki warunek. Wszystkie powyższe trasy znajdują się na naszej lokalnej Jurze ale w samej Cz-wie możliwości na przejażdżkę też są całkiem duże
…w mieście infrastruktura rowerowa (w swoim tempie tzn. raz szybciej, raz wolniej ale konsekwentnie) stale się powiększa (a co za tym idzie, liczba rowerzystów także dynamicznie się zwiększa). Rower to świetny sposób na relaks, aktywność na świeżym powietrzu, zatem przy weekendzie gdy fajna pogoda za oknem, ruszaj na Jurę, nie czekaj …wsiadaj na rower, ani chwili nie zwlekaj!
Marta z Wielunia:
Pewnie nie będę wyjątkiem jak napiszę, że najlepsza trasa to trasa rowerowa Szlakiem Orlich Gniazd. Prawie 200 km trasy gdzie widoki ukoją duszę a zmęczenie ciało. A że jesteśmy z Wielunia dodatkową atrakcją jest podróż pociągiem do Częstochowy z rowerami. Po tej trasie i wspólnie spędzonym czasie mijają wszelkie problemy. Tutaj małżeństwa powinny przyjeżdżać na terapię jak mają problemy :) Wczoraj minęło 24 lata jak jesteśmy małżeństwem i nie pytajcie ile razy jechaliśmy tą trasą jak był kryzys :)
Michał z Częstochowy:
Rower w Częstochowie świetna sprawa
gdzie nie spojrzysz jest zabawa.
Na wycieczkę szybko jadę
Zwiedzę Jurę miejsca zdradzę.
Śmigam szybko do Olsztyna
Z Korfantego się zaczyna.
Rowerowa ma przygoda
Tam jest rowerowa droga.
Droga ta jest urokliwa
chociaż czasem ciężko bywa.
Kilka górek, zjazdów sporo
Rowerzystów jest kilkoro.
Obcujemy tu z przyrodą
I jedziemy piękną drogą.
Beata z Częstochowy:
Trasa: Częstochowa–Olsztyn–Biskupice – z powrotem przez Rezerwat Sokole Góry.
Długość: zależnie od tego, ile razy zabłądzisz
Start: Jasna Góra
Bo jak już się modlić o udaną wyprawę, to tu, niby pielgrzymka, ale na dwóch kółkach.
Kierunek Olsztyn
Przez Parkitkę, przez las, tam gdzie asfalt się kończy, przygoda się zaczyna. Jeśli tu nie spadniesz z roweru, możesz startować w Tour de Jurassique.
Podjazd pod Zamek w Olsztynie
Tu każdy, kto mówi, że na Śląsku jest płasko, dostaje zadyszki. A potem selfie z ruinami, żeby było co wrzucić na Instagrama.
Biskupice i okolice
Bociany i stare stodoły, które wyglądają jakby zaraz miały zostać planem filmowym „Janosika 2: Powrót na rowerze” lub miały się rozpaść.
Potem zjazd życia z górki. Adrenalina jak na rollercoasterze, tylko bez zabezpieczeń. Tu nie pytasz „czy”, tylko „gdzie będę się turlać”.
Powrót przez Sokole Góry
Las, skały, i cisza tak głęboka, że słyszysz własny pot i bicie serca. Jeśli nie zgubisz się tutaj choć raz – nie jechałaś tam naprawdę.
Meta: Z powrotem do Częstochowy
Zmęczona, ubrudzona, ale szczęśliwa.
I gotowa na nagrodę nowy rower żeński Giant Talon 3, rozmiar M, bo po takiej wyprawie z mojego staruszka niewiele zostało.

Szymon z Częstochowy:
Moja ulubiona trasa rowerowa
Jest taka zupełnie nietypowa
Po lasku przy Geodetów sobie śmigamy
Z rodziną swoje ścieżki tu mamy.
Wokół wodociągów mała pętla
Nikt tu nie wymięka.
Potem wzdłuż Marszałkowskiej podjazdy,
Ale i szybkie zjazdy.
Na Mistrzowskich lodach ochłody zażywamy
Kiedy tylko ochotę na słodkości mamy.
Do domu na Makuszyńskiego
Wracamy pod górkę mój kolego.
Znowu do lasu wjeżdżamy
Ulicą Kowalczyka przejeżdżamy.
By przez bramę do lasu przejechać.
I na wątpliwego aromatu płyty wyjechać.
Jeszcze krótki odcinek wzdłuż ulicy,
Kolejna górka nie robi nam już różnicy.
W końcu do domu trafiamy,
I uśmiechy na ustach mamy!
Dziękujemy za udział w zabawie, pierwszy rower znalazł właściciela! Czekają dwa kolejne: dla niej oraz dla dziecka.
Bawcie się z nami i ruszajcie na rowery!
Rowery z Radiem Jura. Zgadnij gdzie jest rower i wygraj swoje dwa kółka! [KONKURS w Radiu JURA]