Rok temu ubrany w czapkę Mikołaja zabił siekierą swoją żonę. Jest akt oskarżenia. Biegli stwierdzili, że Bogdan P. miał ograniczoną poczytalność
Jest akt oskarżenia dla 79-latka, który w grudniu ubiegłego roku zabił siekierą swoją żonę. To była głośna sprawa, mężczyzna w czapce Mikołaja na głowie zaatakował 74-latkę na ulicy Kopernika. Kobieta zmarła od zadanych jej ciosów.

Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ akt oskarżenia skierowała do Sądu Okręgowego w Częstochowie:
Tomasz Ozimek: 9 grudnia ubiegłego roku Bogdan P. podjechał samochodem w pobliże kamienicy, w której mieszkała jego żona i obserwował okolice. Około godz. 19:50 mężczyzna podszedł do Krystyny P., która wyszła na podwórko i wyjął spod kurtki siekierę. Gdy przestraszona kobieta zaczęła wołać o pomoc, Bogdan P. zaatakował ją uderzając pokrzywdzoną kilkanaście siekierą w głowę. Następnie Bogdan P. położył siekierę pod kurtką na plecach kobiety, wolnym krokiem udał się do samochodu i odjechał z miejsca zdarzenia.
Po około 2 godzinach od popełnionej zbrodni kryminalni z Częstochowy zatrzymali 78-letniego wówczas, sprawcę
– relacjonuje przebieg zdarzenia prokurator Tomasz Ozimek. Bogdan P. został tymczasowo aresztowany. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanej mu zbrodni i wyjaśnił, że jego działanie było niezamierzone, gdyż jedynie chciał nastraszyć żonę, bo zniszczyła mu życie. Ponownie przesłuchany na końcowym etapie postępowania oświadczył, że nie pamięta przebiegu zdarzenia. W wyniku sekcji zwłok stwierdzono na ciele pokrzywdzonej 15 ran głowy i 3 rany w obrębie dłoni, które były zadane siekierą:
Tomasz Ozimek: Według biegłych z zakresu medycyny sądowej wszystkie rany głowy były potencjalnie śmiertelne, a ujawnione rany dłoni mają charakter ran obronnych powstałych w trakcie zasłaniania się przed ciosami. W toku śledztwa Bogdana P. poddano obserwacji sądowo-psychiatrycznej w warunkach zakładu leczniczego. Po przeprowadzonej obserwacji biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że oskarżony w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu miał ograniczoną w znacznym stopniu zdolność rozumienia czynu i pokierowania swoim postępowaniem.
Po obserwacji biegli wskazali, że mężczyzna miał ograniczoną poczytalność
– mówi prokurator Tomasz Ozimek. Bogdan P. nie był w przeszłości karany. 79-latkowi grozi dożywocie. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa sprawca znajdował się w stanie ograniczonej poczytalności, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
Zobacz także: