Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Powiedz stop pseudograffiti. ZGM TBS apeluje do mieszkańców

Wandale niszczą ściany budynków, w Częstochowie to znów prawdziwa plaga, a upstrzonych elewacji przybywa nie tylko w Dźbowie.

fot. czestochowa.pl

Szacowany czas czytania: 02:21

O problemie już informowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Samorząd wraz z Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej zorganizował akcję „Powiedz stop pseudograffiti”:

Paweł Konieczny: Walczymy z pseudo graffiti, z pseudo sztuką, walczymy z ludźmi, którzy niszczą nasze budynki. Remont elewacji to jest bardzo kosztowna rzecz. Mieszkańcy muszą za to zapłacić. Wykonanie takich prac to również jest duży wysiłek (…). Powinniśmy mieszkać w takiej przestrzeni, jakiej chcemy żyć. Ta przestrzeń powinna dawać nam jakiś komfort życia. Jeżeli blok, który powinien być ozdobą miasta, staje się tablicą dla bohomazów, to chyba nie o to nam w tym wszystkim chodzi.

Często dewastacje dotyczą świeżo wyremontowanych bloków, a niszczenie efektów pracy widać znów w kilku częstochowskich dzielnicach, przyznaje prezes ZGM TBS Paweł Konieczny:

Paweł Konieczny: Ciągle te elementy nielegalnego graffiti gdzieś się pojawiają. W tym roku wystąpił taki problem na Dźbowie. Mieszkańcy nas zaalarmowali, że bloki są pomalowane. Oczywiście bardzo ważne jest, aby stosunkowo szybko reagować. Mieszkańcy często wiedzą, kto jest sprawcą, natomiast boją się powiedzieć, ponieważ to jest często sąsiad z bloku obok. Ja bardziej zachęcam, aby takie rzeczy zgłaszać bezpośrednio na policję. Policja ma różne możliwości. Ma również takie programy, gdzie zgłoszenie następuje anonimowo. Policja jest w stanie takich grafficiarzy zatrzymać, jest w stanie doprowadzić do ich ukarania.

W wielu sytuacjach pomaga wiedza sąsiadów odnośnie sprawców zniszczeń, w kilku lokalizacjach przydał się też monitoring. Ważne aby zgłaszać zauważone przypadki niszczenia mienia, przeciwdziałać im i rozmawiać z młodzieżą. Za usuwanie naniesionych niechcianych napisów płacimy wszyscy w rosnących stawkach czynszów:

Paweł Konieczny: Dla nas jako zarządcy nieruchomości ważne są też tutaj koszty, ponieważ koszt usunięcia takich napisów, takich bohomazów czasami jest to tylko i wyłącznie jakaś kreska. Ktoś idąc wzdłuż bloku po prostu maluje kreskę na samym bloku, to są później bardzo duże koszty. W naszej akcji przede wszystkim uczulamy mieszkańców na to, żeby starali się pilnować swoich bloków, swoich siedzib. Zwykle ten grafficiarz działa wieczorem. Mieszkańcy dopiero na drugi dzień rano widzą, że doszło do dewastacji budynku. Ale często jest tak, że widzą mieszkańcy tego człowieka. Wtedy trzeba informować policję, straż miejską.

Trudno nazwać wulgarne napisy i wyrażaną w tej formie sympatię do klubów sportowych sztuką uliczną, dodaje prezes ZGM Paweł Konieczny. Miasto liczy, że kolejna akcja edukacyjna pt. „Powiedz stop pseudograffiti” dzięki zaangażowaniu mieszkańców przyniesie oczekiwane efekty.

Czytaj także:

REKLAMA