Poprawia się sytuacja na rynku pracy, ale mamy za dużo zaległych urlopów
Mimo utrzymującego się stanu pandemii poprawia się sytuacja na rynku pracy, oceniają eksperci w naszym regionie. W okresie letnim, podczas prowadzonego badania rynku, okazało się też, że generalnie pracownicy mają sporo zaległego urlopu.
W najnowszym badaniu okazało się, że średnio statystyczny pracownik ma 10 dni zaległego urlopu z 2020 roku i są takie grupy zawodowe np. specjaliści, którzy znacznie przekraczają średnią. Duża część pracodawców zachęcała, że zaległe urlopy raczej powinny zniknąć. Wciąż ten poziom jest taki, jaki w poprzednich latach.
Jak mówi Mateusz Żydek, ekspert rynku pracy, nie zawsze mimo wakacyjnego sezonu urlopowego udaje się nam odpocząć od pracy. Normą staje się odbieranie korespondencji i służbowych telefonów:
Polacy nie do końca są w stanie odpoczywać od pracy w trakcie urlopu. Wciąż duża część pracowników odbiera w trakcie urlopu pocztę służbową czy telefony służbowe. Czasami szefowie dzwonią sami z siebie a czasami pracownicy sami z siebie zaglądają do skrzynek pocztowych czy służbowych komórek.
Z letniego badania rynku pracy widać z kolei, że maleje za to ryzyko utraty zatrudnienia, łatwiej też znaleźć nowe miejsce pracy. Zmniejsza się jednak rotacja pracowników, co oznacza, że firmy mogą mieć problemy ze znalezieniem kandydatów z odpowiednim doświadczeniem na konkretne stanowiska:
Maleje odsetek pracowników, którzy w ostatnim czasie zmieniali pracodawcę. Maleje rotacja na rynku pracy. Od jakiegoś czasu ona raczej się zatrzymywała i wyhamowała. Mniejsza jest skłonność pracowników do zmiany zatrudnienia, ale też może to oznaczać, że warunki proponowane przez pracodawców nie są wystarczające, by taką decyzję o zmianie zatrudnienia podjąć.
Aktualną sytuację pracowników i pracodawców oceniał Mateusz Żydek, ekspert rynku pracy.