Mimo pandemii, po raz 29 zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, także w Częstochowie
W tym roku ze względu na szereg obostrzeń, finał przeniósł się do internetu, ale wolontariusze tradycyjnie kwestowali na ulicach.
Emocje sięgnęły zenitu, kiedy w częstochowskim studiu Marcin Najman przekazał słynną niebieską kurtkę Krzysztofowi Stanowskiemu:
Finał z głową, gramy do końca świata i jeden dzień dłużej, więc ten finał także chcieliśmy przeprowadzić w jak najlepszej wersji. Oczywiście nie możemy zorganizować koncertów jak co roku i wszystkich wydarzeń na placu Biegańskiego, ale za to staramy się wszystkich naszych wolontariuszy i mieszkańców Częstochowy wynagrodzić to właśnie transmisją live. Ten finał był zupełnie inny dla nas, jest to coś nowego, nigdy nie organizowaliśmy transmisji live, więc co roku wszystkie czynności, które mamy już przepracowane przez wiele lat, dokładnie wiemy, w jaki sposób je przeprowadzić, na co musimy zwrócić uwagę. Niestety tutaj jest to dla nas rzecz zupełnie nowa. Mamy nadzieję, że wszyscy widzowie wybaczą nam drobne błędy
– mówił Marcin Nowak z częstochowskiego sztabu WOŚP- współprowadzący transmisję on-line. Przy okazji 29 finału, nowością w Częstochowie był… mobilny, zmotoryzowany wolontariusz:
Mamy dwa samochody od jednej z częstochowskich firm, które nam udostępniła i na pokładzie tych samochodów są wolontariusze. Wystarczy zadzwonić pod specjalny numer telefonu, wówcza odbiera nasz operator i możemy zamówić takiego wolontariusza, żeby przyjechał do nas. Wsiadają w samochód, jadą z puszką, z terminalem, załatwiają sprawę na miejscu i jadą do następnego punktu. W momencie, kiedy nie ma nic do roboty, nie ma żadnego zgłoszenia, zatrzymuje się w jakimś miejscu w Częstochowie i wokół samochodu zbiera i czeka na kolejny telefon, żeby jechać do takich interwencji, takich wezwań mieliśmy już kilkanaście.
– mówił Robert Majer z częstochowskiego sztabu WOŚP. Z okazji kolejnego finału w naszym mieście znów przygotowano monety kolekcjonerskie. Od 19 finału wybija je Mennica Jurajska:
Mennica – cudowni właściciele, którzy co roku nas wspierają. Wydają pewną ograniczona ilość tych monet i zainteresowanie co roku jest bardzo duże. Nawet bym powiedziała, że w ostatnich latach coraz większe. Już przed finałem – ponieważ wiele osób wie, że ja wykonuję projekt – już mnie pyta jak będzie można dostać, kiedy, gdzie. Czasami jeszcze nie są gotowe, jeszcze nie są wyprodukowane a pytania o nie się już pojawiają, także zainteresowanie jest naprawdę duże tymi monetami. Ja z zawodu jestem grafikiem, projektantem, więc wykorzystuję grafikę, którą dostajemy z fundacji i w sposób taki bardziej swobodny i kreatywny. Również monety projektuję w ten sposób, że korzystam z elementów graficznych, które proponuje fundacja w każdym roku, ale koncept układam po swojemu.
– mówiła Marta Szkiel – autorka projektu monety. Bilony można było zakupić za kwotę 15 zł, które oczywiście trafiły do orkiestrowej puszki:
Już od pierwszej monety nominał, który przyjęliśmy to finałki, wybita jest cyfra 10, czyli 10 finałków to jest ta informacja, która na monecie widnieje. Ta 10 wynikała z tego, że w czasach, kiedy ona powstała to miało być równoważne kwocie 10 zł, które ona wtedy kosztowała. W tej chwili cena wynosi 15 złotych, ale ta 10 już tam została, chyba już po prostu taka tradycja.
– dodaje Marta Szkiel – autorka projektu monety.