Jadąc rowerami 650 km pomagali dla dzieci z domu dziecka. Będzie pomoc finansowa i nie tylko
Mieli pokonać 580 km w II edycji Wielkiej Charytatywnej Wyprawy Rowerowej. Przejechali jednak aż 650 km aby zebrać większą pomoc dla dzieci z Domu Dziecka w Kiedrzynie.

Cel akcji został osiągnięty, oprócz zgromadzonej kwoty ponad 2 tys. złotych, uczestnicy wyprawy pozyskali też inne formy pomocy dla dzieci, częstochowską placówkę uda się wyposażyć np. w sprzęt sportowy.
Jakub Wójcik: Liczba kilometrów się zwiększyła, ale tak naprawdę my się cieszymy z tego, bo dzięki temu mogliśmy zobaczyć więcej pięknych miejsc, a przy okazji kręcenie, jak już się robi 560, to już te 650 nie jest takie bardzo odległe. Biorąc pod uwagę warunki, jakie teraz mamy – inflację, wojnę, jesteśmy zadowoleni. Udało się w tej edycji pozyskać więcej pomocy dla dzieci takiej, że będą mogły coś coś zobaczyć, jakieś warsztaty. Trafiły do mnie bramki, więc dzieci będą mogły u siebie na podwórku grać w piłkę, a do tego mamy ponad 2000 zł zebrane dla tego domu dziecka
– mówi jeden z uczestników Wielkiej Charytatywnej Wyprawy Rowerowej – Jakub Wójcik. Trasa wiodła często trudnymi drogami i szlakami od Częstochowy przez Kraków i Sandomierz w rejon Zamościa. Cykliści pokonali wyznaczoną dla siebie trasę w blisko tydzień.
Czy było to bardzo męczące wyzwanie?
Szymon Ziółek: Niekoniecznie bardzo zmęczeni. 6 dni trwała cała wyprawa. Mieliśmy do przejechania około 100 km dziennie, tyle nam to zajęło. Wiem, że część naszych uczestników od razu po powrocie do domu wsiadła na rower i zrobiła swoje treningi w okolicy. Chyba nie byli bardzo zmęczeni. Nagła zmiana konkretnego trybu życia na rowerze to jest trochę szok. Brakuje tego roweru, fajnie byłoby znowu trochę tego poczuć.
– mówi współorganizator rowerowej wyprawy Szymon Ziółek. Częstochowscy cykliści, a jednocześnie pomysłodawcy wydarzenia dalej chcą pomagać. Przy chęci wsparcia potrzebujących przydaje się też dobra kondycja:
Szymon Ziółek: : Były takie momenty, szczególnie na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie duża ilość górek, podjazdów, zjazdów, tereny przez las czy jakieś piaszczyste drogi, to były bardziej offroadowym klimatem naszej wyprawy.
Radio Jura: Była już trasa po Pomorzu, teraz po południowej Polsce. Co planujecie?
Jakub Wójcik: Chęć pomocy jest zawsze. Osoby, które potrzebują tej pomocy, też są cały czas. Dla nas jest to możliwość, żeby podjąć jakieś działania. My nic nie chcemy obiecywać, nie chcemy zobowiązywać się, że powstanie III edycja, ale też nie zamykamy tej drogi. Może będzie jeszcze kiedyś, może pod inną nazwą. Wszystko rodzi się z czasem.
Decyzja o przygotowaniu III edycji wyprawy jeszcze nie zapadła, ale na pewno to nie koniec. Z Szymonem Ziółkiem i Jakubem Wójcikiem rozmawiał Mariusz Osyra.
Zobacz także: