Dziś Święto Niepodległości. Przypominamy słowa naszego hymnu narodowego
11 listopada w kalendarzach - wielki dzień dla wszystkich Polaków. Narodowe Święto Niepodległości obchodzone dla upamiętnienia odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku po 123 latach rozbiorów. Jednym z najważniejszych elementów naszej tożsamości narodowej jest hymn Polski.
Wielu z nas nie pamięta wszystkich zwrotek hymnu, warto je sobie przypomnieć, warto je poznać.
Mazurek Dąbrowskiego
Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Szablą odbierzemy.
Marsz, marsz Dąbrowski,
Z ziemi włoskiej do Polski.
Za twoim przewodem
Złączym się z narodem.
Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.
Marsz, marsz…
Jak Czarniecki do Poznania
Po szwedzkim zaborze,
Dla ojczyzny ratowania
Wrócim się przez morze.
Marsz, marsz…
Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany –
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany.
Marsz, marsz…
Mazurek Dąbrowskiego to polska pieśń patriotyczna z 1797 roku. Za oficjalny hymn Polski uznano ją 26 lutego 1927 roku. Autorem słów jest Józef Wybicki, jego utwór znany jest także jako Pieśń Legionów Polskich we Włoszech. Oryginalny tekst Wybickiego różnił się jednak nieco od obowiązującego dziś tekstu hymnu:
Tekst wg rękopisu Wybickiego
Jeszcze Polska nie umarła,
kiedy my żyjemy.
Co nam obca moc wydarła,
szablą odbijemy.
Marsz, marsz, Dąbrowski
do Polski z ziemi włoski
za Twoim przewodem
złączem się z narodem.
Jak Czarniecki do Poznania
wracał się przez morze
dla ojczyzny ratowania
po szwedzkim rozbiorze.
Marsz, marsz, Dąbrowski…
Przejdziem Wisłę przejdziem Wartę
będziem Polakami
dał nam przykład Bonaparte
jak zwyciężać mamy.
Marsz, marsz, Dąbrowski…
Niemiec, Moskal nie osiędzie,
gdy jąwszy pałasza,
hasłem wszystkich zgoda będzie
i ojczyzna nasza.
Marsz, marsz, Dąbrowski…
Już tam ojciec do swej Basi
mówi zapłakany:
„słuchaj jeno, pono nasi
biją w tarabany”.
Marsz, marsz, Dąbrowski…
Na to wszystkich jedne głosy:
„Dosyć tej niewoli
mamy Racławickie Kosy,
Kościuszkę, Bóg pozwoli”.