Czerwono-niebiescy wrócili do „domu”. Zagrali dla swoich kibiców. Gromkie brawa otrzymał Piotr Malinowski
Po blisko 2,5 roku częstochowscy kibice znów mogli wspierać Raków na Limanowskiego. Przypomnijmy, w towarzyskim spotkaniu z MOL Fehervar nasi piłkarze odnieśli zwycięstwo 5:2.
Sparing z węgierskim zespołem był symbolicznym powrotem fanów, ale także jednym z elementów obchodów 100-lecia klubu:
Bardzo długo czekaliśmy, w sumie wyszło ponad 2 lata.
Pierwszy raz po 2,5 roku to człowiek trochę się podnieca.
– tak fani częstochowskiego Rakowa ocenili powrót kibiców na Limanowskiego. A przed rozpoczęciem spotkania z węgierskim zespołem, klub podziękował Piotrowi Malinowskiemu, wychowankowi i legendzie Rakowa za lata poświęceń dla „czerwono-niebieskich”. Zastrzeżono także numer 13, z którym występował „Malina”:
Bardzo się cieszę z tego powodu. Jest to dla mnie zaszczyt. Nie zawsze się coś takiego zdarza. Nie mnie to oceniać, czy sobie na to zasłużyłem. Zostałem tak uhonorowany i bardzo się z tego cieszę.
Radio JURA: Cały czas zostajesz jeszcze w Rakowie, jesteś w drugiej drużynie, więc nie rozstajesz się jeszcze z klubem.
Tak, jestem zawodnikiem drugiej drużyny i kto chce, może mnie tam zobaczyć. Serdecznie zapraszam.
– powiedział naszemu reporterowi popularny „Malina”. Jaki moment z dotychczasowej kariery w Rakowie wspomina Piotr Malinowski?
To na pewno wszystkie awanse, które wywalczyliśmy. To była ciężka praca całego zespołu i na pewno ta najtrudniejsza praca, którą wykonaliśmy, by w tej ekstraklasie zaistnieć. Myślę, że najtrudniej to wdrapać się na szczyt.
Dodajmy jeszcze, że powrót na Limanowskiego oglądało 4128 osób. Całe wydarzenie uświetnił pokaz pirotechniczny.