Były policjant i kurator, który został oskarżony o gwałt, nie trafi do aresztu
Kurator z Częstochowy który jest podejrzany o zgwałcenie podopiecznej nie trafi jednak do aresztu. Mimo wniosku prokuratora i zażalenia do sądu, sprawca pozostanie na wolności. Jak wiadomo, jest zawieszonym w obowiązkach policjantem. Toczy się wobec niego wewnętrzne postępowanie.
Sąd inaczej niż oskarżenie ocenił jego czyn:
Do Sądu Rejonowego w Częstochowie wpłynął wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec Roberta W.. Prokurator postawił Robertowi W. zarzut doprowadzenia pokrzywdzonej wbrew jej woli do obcowania płciowego. Sąd Rejonowy w Częstochowie nie uwzględnił wniosku prokuratora o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Zastosował środki o charakterze wolnościowym w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 10 tys. złotych, dozoru policji oraz zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej oraz kontaktowania się z pokrzywdzoną
– wyjaśnia rzecznik Sądu okręgowego Dominik Bogacz. Od postanowienia sądu prokuratura złożyła zażalenie na brak aresztu dla mężczyzny. Sprawa trafiła więc przed Sąd Okręgowy. Sąd uznał że nie było gwałtu, a seksualne wykorzystanie zależności między kuratorem a jej podopieczną. Robert W. ma zapłacić pokrzywdzonej odszkodowanie oraz nie może się do niej zbliżać.
Sąd stanął na stanowisku, że kwalifikacje prawne czynu zaprezentowane przez prokuratora na tym etapie budzi wątpliwości. W ocenie sądu prawidłowa powinna być kwalifikacja z art. 199. p.5 KK, czyli doprowadzenie do obcowania płciowego w wyniku nadużycia stosunku zależności. Ma o to o tyle znaczenie, że to przestępstwo jest zagrożone dużo niższą karą, dlatego ta przesłanka uniemożliwi wymierzenie podejrzanemu surowej kary, na którą powoływał się prokurator. Brak jest podstaw do zastosowania tymczasowego aresztowania.
Środki o charakterze wolnościowym są w tej sprawie wystarczające, dodaje sędzia Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.
