Akcja ratunkowa WOPRu w Poraju
Do dramatycznych chwil doszło w sobotę 3 października na zalewie w Poraju. Patrol Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zauważył wywróconą żaglówkę.
Pływał nią jeden młody człowiek, w porę udzielono mu pomocy.
Jeżeli człowiek jest w wodzie to zawsze jest już ryzyko. Nikomu się nic nie stało. Była ta osoba – z tego, co mi się wydaje – niepełnoletnia jeszcze, w mniejszej klasie żaglowej, więc tym większe ryzyko. Była ta osoba normalnie ubrana, tak jakby na co dzień w jeansy, żaden strój typowo żeglarski, to też dawało jakieś tam ryzyko. Na szczęście była to osoba w kamizelce. Zapewniliśmy bezpieczeństwo, udzieliliśmy pomocy, wsparcia. Żaglówka podniosła się już z powrotem do płynięcia i dopłynęliśmy z nią do portu.
Po sezonie ratownicy WOPR nie prowadzą już stałego monitoringu wodnego na lokalnych akwenach, tymczasem przy słonecznej pogodzie zainteresowanie sportami wodnymi nie maleje. Patrole nadal można spotkać m.in. w Poraju, monitorują linię przybrzeżną, pomagają w trudnych sytuacjach.
Osoby cały czas pływają. W ten weekend było dosyć dużo sprzętu motorowodnego, żeglarskiego. Dobrze wiało, więc żaglówki pływały. Nie było tam jakichś przeciwwskazań do uprawiania tej turystyki wodnej i ludzie korzystali z tej pogody. Wiatr jest na pewno silniejszy. Trzeba zwracać uwagę na to, że jeżeli wypływamy to poinformować kogoś o tym, że wypływamy, bo nie ma już służb ratowniczych, my już nie jesteśmy cały czas na wodzie ani nie ma jednostek policji już w tym okresie, więc osoby są skazane same na siebie, więc lepiej powiadomić kogoś z klubu czy z jakiegoś portu, z którego wypływamy, by zapewnić sobie bezpieczeństwo.
Apelował o bezpieczeństwo w trakcie żeglugi Adam Zbrojkiewicz z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.